Joanna Czeczott

Joanna Czeczott – reporterka. W książkach zajmuje się tym, jak układamy się z trudną przeszłością i jakie opowieści tworzymy na własny temat.
Ukończyła stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Warszawskim. Studiowała też na Państwowym Uniwersytecie w Petersburgu i w Warszawskiej Szkole Filmowej. Doświadczenie zdobywała pracując m. in. w dziale zagranicznym „Przekroju”.

Jest jedną z twórczyń i założycielek Fundacji „Kosmos dla Dziewczynek”. Kierowała pracami koncepcyjnymi nad utworzeniem formatu pisma reportersko-artystycznego wzmacniającego dziewczynki, czego owocem było powstanie magazynu “Kosmos dla dziewczynek”. W latach 2018-2022 była jego redaktorką naczelną, a w latach 2019-20 – prezeską Fundacji. Opiekowała się też z polskiej strony procesem, który zaowocował otwarciem szwajcarskiej edycji “Kosmosu dla dziewczynek” przez Stowarzyszenie Kaleio (po niemiecku i francusku).
Debiutowała książką Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego, która była ważnym głosem w debacie o nowej roli matki Polki. Porusza temat zafałszowania narracji na temat macierzyństwa w Polsce.

Druga książka, Petersburg. Miasto snu, pokazuje historię miasta poprzez nieoczywiste losy jego mieszkańców. Reportaż ten zdobył nagrodę Warszawskiej Premiery Literackiej oraz Nagrodę Fundacji im. Kościelskich, a także znalazł się w finale Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego.
W 2025 roku ukazała się książka Cisza nad stepem. Kazachstan i pamięć o Rosji. Opowiada o traumach żyjących w ludziach, którzy doświadczyli sowieckich represji, a także o niezwykłej mocy przetrwania, jaka drzemie w każdym z nas.

 

Recenzje

,,Petersburg. Miasto snu”

Petersburg to miasto Dostojewskiego, obserwatora opisującego, jak w człowieku łączą się największa szlachetność i najpodlejsze draństwo. I to jest klucz do tego fascynującego, brawurowego przewodnika. Autorka skacze przez czas – z Petersburga przez Leningrad do Piotrogrodu, od cara wyrywającego stolicę morzu do Galiny sprzedającej plastry w metrze. Skacze ze snu w jawę, ze stalinowskiego centrum emigracji wewnętrznej do błękitnej stolicy putinowskiej Rosji, gdzie lesbijki z całego Sojuza mogą chodzić, trzymając się za ręce. Warto zainwestować w tę podróż.
Ewa Wieczorek

To książka, która zainteresuje zarówno stałych bywalców dawnej stolicy Rosji, jak i tych, którzy dopiero o niej marzą. Śmiało można stwierdzić, że dla tych, którzy już planują swoją podróż do miasta białych nocy, to poszerzająca horyzonty pozycja obowiązkowa.
Agnieszka Smarzewska, przegladbaltycki.pl

Opowieść Czeczott o Rosji i jej problemach staje się więc nie tylko sprawną literacko i dziennikarsko pozycją z gatunku literatury faktu, w której autorka stara się być blisko ludzkich spraw – może być odczytywana również jako „memento” dla wielu innych społeczeństw, gdzie historia jest upiększana, a rzeczywistość pudrowana.
Zbigniew Rokita, miesiecznik.znak.com.pl

Petersburg to miasto wymykające się stagnacji, buzujące i stymulujące. Autorka widzi w nim nie tyle zasuszony mit, co raczej podlegający dynamicznym przemianom organizm.
Maciej Robert, polityka.pl

 

,,Cisza nad stepem. Kazachstan i pamięć o Rosji.”

Jaka może być pamięć kraju, który przez dekady był największym więzieniem Związku Radzieckiego? Gdzie tej pamięci szukać? Jakie ślady zostawiła w ludziach i w przestrzeni? A przede wszystkim: co z nią zrobić, kiedy okazuje się inna, niżbyśmy oczekiwali? Joanna Czeczott zagląda Kazachom do serc, głów i duszy, drąży w archiwach i w stepowej ziemi. Znajduje takich ludzi i takie historie, że nawet jeśli Kazachstan nic was nie obchodzi, uwierzcie – powinniście, musicie je poznać!
Katarzyna Kobylarczyk

[…] najnowsza książka Joanny Czeczott to nie tylko reportaż historyczny, ale również głęboka analiza społeczna współczesnego Kazachstanu. Z jednej strony – pasjonującego, bogatego w wielokulturowość i szczycącego się swoją gościnnością. Z drugiej – mrocznego, z wieloma ranami […], które się nie zagoiły, nierozliczonymi zbrodniami, na które wciąż opuszcza się zasłonę milczenia.
Agnieszka Kostuch, przewodnik-katolicki.pl

Autorce udała się rzecz najważniejsza: dotarła do jądra tego, co zawarła w tytule; do ciszy… nad stepem.
Piotr Kitrasiewicz, Magazyn Literacki Książki

I choć nie znajdziemy tu prostych odpowiedzi, książka jest próbą dotknięcia tego, co niewidzialne – pamięcią krzywdzie, która została wyparta, ale niezapomniana.
Jacek Taran, Tygodnik Powszechny

 

,,Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego”

Opisy macierzyństwa zazwyczaj ociekają lukrem. Pisze się o maluszkach, bobasach i nieustającej radości bycia matką. Od tej słodyczy bolą zęby. A jak jest naprawdę, wiedzą ci, którzy mają małe dzieci. Problem polega na tym, że zazwyczaj o tym nie mówią. Joanna Woźniczko-Czeczott w swojej do szpiku kości prawdziwej i jednocześnie bardzo zabawnej książce przerywa zmowę milczenia. Macierzyństwo jest bowiem rewolucją, w wyniku której nie tylko coś zyskujemy, ale i coś tracimy. Czeczott pisze o terrorze metod wychowawczych i diet dla matek karmiących, o potwornej nudzie spacerów, wyjałowieniu intelektualnym, wypadaniu włosów i o wściekłości. Nazywa śmiało to, co niemal wszyscy rodzice znają z autopsji, ale do czego często wstydzą się przyznać. Dzięki tej książce odzyskują głos.
Justyna Sobolewska

Po tej książce trudno spodziewać się radosnego gruchania matek nad wózkiem. Nie jest to żadna idylla ani medialny różowy przekaz. Jednak są to wspomnienia, które czyta się niewiarygodnie dobrze, mimo dość radykalnych przedstawianych obrazów. Tak dobrze, że w wielu miejscach można się utożsamiać z bohaterką, która pisze nie tylko o swoich zmaganiach z macierzyństwem, ale również z pracą po porodzie, jak również wspomina o tym, jak macierzyństwo wpływa na relacje z partnerem.
Dorota, sosrodzice.pl

Matka — jak każdy — musi dać ujście negatywnym emocjom. Powinna mieć prawo szczerej opowieści o tym, co przeżywa. Powinna mieć wsparcie w najbliższych. Tego dotyczy książka Macierzyństwo non-fiction, o to chodziło Joannie Woźniczko-Czeczott
Marta Rusek-Cabaj, stacjakultura.pl

 

Wywiady

– Z zawodu jest Pani dziennikarką, a skąd właściwie taki pomysł?
– Moja mama była dziennikarką. To jest pierwsza odpowiedź, która mi przyszła do głowy, więc coś w tym jest. Zawsze bliska mi była taka potrzeba rozumienia świata i też przekazywania tego, co udało mi się z niego zrozumieć. Zawsze też wiedziałam, że słowo pisane jest jakąś moją domeną, więc po prostu chciałam to robić. I po studiach napisałam maila do Alicji Dąbrowskiej z Gazety Wyborczej z taką deklaracją, że chciałabym być dziennikarką i bardzo marzę o tym, żeby pracować w Dziale Zagranicznym Gazety Wyborczej. klubabsolwentów.uw.edu.pl

– Petersburg zawładnął moim życiem, moim sercem. Pojechałam tam z wycieczką szkolną, potem na studia. Poznawałam to piękne miasto i ludzi z nim związanych. Tych zwykłych i tych nietuzinkowych. Pisarzy, których książki czytałam. Chodziłam ich śladami, odwiedzałam miejsca niezwykłe. Chciałam się tym wszystkim podzielić i wzięłam się za pisanie. polskieradio.pl

– Gdy tworzyłyśmy pismo “Kosmos dla dziewczynek”, wierzyłyśmy, że wspieranie dziewczyn może być misją ponad podziałami. Że rodzic konserwatywny, liberalny i lewicowy spotkają się w jednym punkcie: chcą jak najlepiej dla swoich córek. Przez sześć lat obserwowałam, jak nierówną walkę toczymy. Nasze Czytelniczki nie są zawieszone w próżni: każdego dnia ścierają się z systemem, który nie jest dla nich wspierający. Dziewczynki mówią nam, że słyszą w szkole, że mają mniejsze mózgi niż chłopcy (na biologii), że mają węższe barki, więc nie mogą biegać na takie dystanse jak chłopcy (na wuefie), że nie ma w Polsce czegoś takiego, jak prawo azylu (na WOSie). Opowiadają nam o przemocy psychicznej i fizycznej, jakiej doświadczają, o molestowaniu, o tym, jak trudno sobie radzić z ubóstwem, o przemęczeniu, o lęku, o wykluczeniach. Po sześciu latach wyzwań widzę więcej niż wówczas, gdy powstawał “Kosmos”. Dziś misja wspierania dziewczyn ponad podziałami bardziej niż kiedykolwiek wydaje mi się nierealna – i bardziej niż kiedykolwiek potrzebna.  facebook.com

 

 

Katarzyna Oleś

Zostanie położną, niemal 40 lat temu, nadało kierunek jej życiu i stało się początkiem drogi zawodowej łączącej medycynę, psychologię i działania społeczne. Przyjmowanie porodów domowych (1992-2018) i prowadzenie pierwszej w Polsce prywatnej szkoły rodzenia (1990-2016), założenie i wieloletnie prezesowanie stowarzyszeniu „Dobrze Urodzeni”, współpraca z czasopismami (min. „Dziecko”, „Magazyn Pielęgniarki i Położnej”), prowadzenie forum eksperckiego dla rodziców i warsztatów dla położnych – wszystko to zaczęło się od położnictwa. To dlatego na pytanie kim jest najczęściej odpowiada: położną. Praca z ludźmi zainspirowała ją do zdobycia szlifów trenerskich, zostania coacherką i tutorką wspierającą w rozwoju innych. Stypendystka i członkini Ashoki, ogólnoświatowej organizacji skupiającej ludzi aktywnych społecznie. Stypendystka Departamentu Stanu USA w International Visitor Leadership Program. Współautorka, wraz z koleżankami ze stowarzyszenia, „Modelu opieki w porodzie pozaszpitalnym”. Od kilkunastu lat współpracowniczka Szkoły Liderstwa im. Z. Pełczyńskiego. Autorka bestsellerowej książki „Poród naturalny”.
Praca z ludźmi oraz pisanie jest teraz esencją jej zawodowego życia.
Prywatnie jest osobą lubiącą ludzi i naturę i stara się zgłębić ich sekrety. Z radością oddaje się życiu rodzinnemu. Miłośniczka ptaków, pasjonuje się botaniką, uprawia ogród. Lubi podróżować, a jej serce skradła Afryka.

Recenzje

,,Pępek”

Dotknij swojego pępka. Wiesz, co to? To niezwykła pamiątka po czasie, gdy byliśmy połączeni z mamą. Gdy mieszkaliśmy w jej brzuchu, łączyła nas pępowina – magiczny sznureczek, który dawał nam wszystko, czego potrzebowaliśmy. Po narodzinach pępowina zniknęła, ale jej ślad został z nami na zawsze – właśnie w postaci pępka. „Pępek” to wzruszająca i pełna czułości opowieść o tym, skąd się bierzemy i jak ważna jest nasza pierwsza więź. Ta historia wyróżnia się nie tylko treścią, ale także wyjątkową formą – ilustracje zostały wykonane techniką szydełkowania, co nadaje książce niepowtarzalny urok. To idealna lektura do wspólnego czytania, która pomaga dzieciom zrozumieć początki swojego życia w ciepły i bezpieczny sposób.

Ta książka jest po prostu idealna, może stać się rozczulającym prezentem dla osób w każdym wieku. Pozwala delikatnie i zarazem klarownie wyjaśnić dzieciom tajemnicę narodzin. Pomaga małym czytelnikom przygotować się na nadejście młodszego rodzeństwa. Uczy otwartości na różnorodność świata przez pryzmat różnych doświadczeń. I można do niej wracać także po to, by poczuć wdzięczność za dar życia i wzruszającą więź. Przecież pępek to pamiątka po naszej mamie. ~ Sabina Jakubowska

 

,,Poród naturalny”

Niezastąpiona lektura dla przyszłych rodziców, pozwalająca zrozumieć naturalny proces narodzin dziecka oraz wpływ na niego. Ta książka umożliwia świadome przygotowanie się do porodu, budując zaufanie do ciała i naturalnych mechanizmów fizjologicznych, które kierują tym wyjątkowym wydarzeniem.

Polecam tę książkę każdej ciężarnej i tej rodzącej po raz pierwszy i tej rodzącej kolejne dziecko.Dobry poród daje ogromną siłę i moc zarówno matce jak i dziecku.Bardzo się ciesze, że przeczytałam tę ksiązkę przed drugim porodem bo dzięki temu mogłam przeżyć w wyjątkowy sposób cud narodzin. ~ Anna Samsik

To jedna z nielicznych pozycji literackich, która prawidłowo wskazuje na szkodliwość rutynowej epizjotomii. To ważne, ponieważ Polska wciąż znajduje się w czołówce krajów najczęściej nacinających krocze bez konkretnej przyczyny. Książka napisana jest w sposób czytelny i przyjemny. Kobieta w ciąży dowiaduje się wszystkich niezbędnych informacji o czekającym ją porodzie siłami natury. I chociaż autorka porusza wszystkie kwestie dość szczegółowo, czytelniczka zaczyna rozumieć, że poród nie jest niczym strasznym – wręcz przeciwnie. ~ fizjoterapeuty.pl

 

Wywiady

Do tej pory czułam, że nie mogę wykorzystać wiedzy, którą posiadam, że coś zależy tylko ode mnie. Odpowiadało mi wchodzenie w relacje z innymi ludźmi, lubiłam, kiedy się przede mną otwierali. No i w końcu nikt mi nie mówił, że rozpieszczam rodzące – śmieje się Katarzyna. Wyborcza.pl

Dlatego nie rozumiem, czemu tak dużo jest nieprzyjemnych interwencji, o których wiemy, że mogą popsuć ten delikatny proces. Prawdopodobnie – jak mówi Katarzyna Oleś, położna z ogromnym doświadczeniem – te krzywdy są zadawane nieświadomie. Oczywiście nie wszystko jest wynikiem działania personelu. Na przebieg porodu wpływa wiele czynników i na niektóre z nich osoby z personelu nie mają wpływu, bo na przykład dotyczą przeszłości, z którą kobieta przychodzi na blok porodowy. Ale chyba tym ważniejsze jest skupienie się na tym, na co personel szpitalny ma wpływ? W sprzyjających warunkach organizm kobiety sam produkuje oksytocynę. I jest dobrze zbadane, co tej produkcji sprzyja – poczucie bezpieczeństwa. Oksytocyna to hormon miłości i zaufania, który prowadzi nas i przez miłość fizyczną, i przez orgazm, i przez poród. Krytykapolityczna.pl

Po czym poznać poród? Rozmowa z Katarzyną Oleś Blekitnyporod.pl

 

Grzegorz Uzdański

Urodzony w 1979 roku w Warszawie. Autor powieści ,,Wakacje” (nominacja do Nagrody Conrada), ,,Zaraz będzie po wszystkim” (2019) i ,,Wypiór” (2021, nominacja do Paszportów Polityki, adaptacje teatralne w 2024 roku reżyserii Jacka Jabrzyka w Teatrze Syrena i Pawła Świątka w Teatrze Imka) i strony ,,Nowe wiersze sławnych poetów” (wydana w formie książki w 2021). Napisał tom wierszy dla dzieci ,,Rodzina. Wierszyki do chichotania” (2024). Jego tekst ukazał się w zbiorze ,,Nadzieja” (Wydawnictwo Agora, 2020).

Przez wiele lat uczył filozofii i etyki w Społecznym Gimnazjum nr 20 „Raszyńska”, pracował w Zespole Literackim Studia Munka, publikował m.in. w „Przekroju”, „Dwutygodniku” i „Gazecie Wyborczej”. Od 2023 roku wykładowca warszawskiego SWPS (twórcze pisanie i literatura XX i XXI wieku).

Zajmuje się komedią improwizowaną, występuje w grupie Klancyk, Resorcie Komedii i Kolektywie Śmiesznie. Napisał sztukę ,,Sen na gapę” dla warszawskiego Teatru Guliwer (reżyseria Robert Drobniuch). Napisał teksty do bajki muzycznej ,,Król Maciuś Pierwszy” według Janusza Korczaka (muzyka Jerzy Rogiewicz) i do płyty grupy Hańba ,,10:10” (2025). Śpiewa w zespole Ryby.

Prowadzi fanpage na Facebooku: „Nowe wiersze sławnych poetów”, gdzie tworzy utwory inspirowane współczesnymi tematami, mistrzowsko oddając styl literacki znanych autorów.

Recenzje

,,Wypiór”

Uzdańskiemu można pozazdrościć podejścia do tradycji: odważnego, ale pełnego szacunku, a przede wszystkim ze zrozumieniem i wyczuciem niuansów, co pozwala swobodnie wypłynąć na szerokie wody romantyzmu bez ryzyka utonięcia. Łatwo wpaść w pułapkę naśladownictwa. O wiele trudniej jest stworzyć nową jakość, niby znajomą, jednak rozchylającą kolejne okna wyobraźni. Uzdański otwiera je szeroko i trochę szkoda, że kończy swoją patchworkową powieść, gdy ta dopiero się rozkręca. ~Agnieszka Warnke Culture.pl

„Wypiora” połknęłam w jeden dzień, jest to absolutnie fascynujący, epicki poemat o współczesności napisany jedenasto- i trzynastozgłoskowcem. […] Uzdański bawi się stylem i słowem, bawi się konwencją i językiem, rozprawia z romantycznymi mitami, których chcąc-nie chcąc jesteśmy żywymi nośnikami. Rewelacyjna lektura!  ~ Marta Piotrowicz-Kendzia @kierunekczytania

Mickiewicz nie umarł dwieście lat temu w Stambule. W książce Grzegorza Uzdańskiego jako żywy trup mieszka na placu Zbawiciela w Warszawie, ogląda mecze MMA i surfuje po YouTubie. Uzdański pokazuje trupią żywotność polskiego romantyzmu, którego duchy wciąż krążą nad współczesną Polską. ~ Joanna Piechura dwutygodnik.com

Bawi się formą, klimatem i historią, a jego “ofiarą”: Adam Mickiewicz. […] jest to książka niebanalna, inteligentna i miejscami upiornie zabawna. Ale zabawna w takim dobrym tonie. To rozrywka na wysokim poziomie i za to właśnie Uzdańskiego bardzo szanuję.  www.kulturonieznawczyni.com

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/2137178,1,recenzja-ksiazki-grzegorz-uzdanski-wypior.read

„Wypiór” Grzegorza Uzdańskiego to książka, która z jednej strony podaje w wątpliwość romantyczne ideały, a z drugiej – składa im hołd. Uczy, bawiąc, bawi, ucząc. I pozostawia czytelników w słodko-gorzkiej zadumie. […] To poemat, który czyta się lekko, przyjemnie. Wręcz płyniemy przez tekst, chłonąc go z radością.  ~Małgorzata Żebrowska zupelnieinnaopowiesc.com

Stworzenie czegoś takiego wymaga nie tylko biegłości, ale i wiedzy; autor musiał wcześniej wniknąć w styl Mickiewicza i dogłębnie go poznać. ~ Joanna Barańska kultura.onet.pl

,,Zaraz będzie po wszystkim”

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/1923718,1,recenzja-ksiazki-grzegorz-uzdanski-zaraz-bedzie-po-wszystkim.read?_spring_security_remember_me=true&sso_ticket=QiFl3gpFZZhRlyaOOlYueDBt44Epc4t_9jE9eI181DUjcb9wiA63AgUu_hYzw6Yv3HIUJI3NVQwE-Zq5ohiE1lwzofIinLKGLChrp6mCgGbtgBPEDL3TYS4RatVlkeFj

Książka, mimo, iż opowiada o rzeczach ważnych i trudnych, napisana jest w sposób przystępny i na tyle magnetyczny, że nie można się od niej oderwać. Brak zwrotów akcji i napięcia nie wpływa na jej jakość. Autorowi skutecznie udało się zbudować intymną atmosferę, w którą tak łatwo jest się zanurzyć. „Zaraz będzie po wszystkim” to pozycja, która zajmuje zaszczytne miejsce w mojej domowej biblioteczce i sercu. Pozycja obowiązkowa dla każdego, kto potrzebuje zwolnić i rozejrzeć się po swoim świecie, ale też dla wszystkich tych wrażliwców, którzy potrzebują z tematem starości po prostu się oswoić. ~ Alicja Janik więcej…

Intymność jest tym, co – choć nienazwane wprost – odmienione zostaje w powieści Grzegorza Uzdańskiego przez wszystkie przypadki. Pragnie się jej na każdym możliwym poziomie – zarówno przytłaczającej szpitalnej codzienności, jak i skrzętnie ukrytych przed innymi osobistych emocji.  […] Udański daje nam powieść kameralną pod względem scenografii. Nawet na moment nie opuścimy przygnebiających ścian szpitala, czy raczej „więzienia” jak nazywa to miejsce Jadwiga. Kameralność jest tu więc intymnością w znaczeniu ograniczonej przestrzeni i liczby osób, pozostających ze sobą w relacjach. Intymnością wymuszoną. ~ Przemysław Poznański zupelnieinnaopowiesc.com

,,Nowe wiersze sławnych poetów”

Uzdański został nazwany “literackim brzuchomówcą” i jest to nadzwyczajnie trafne określenie. Nawet pobieżnie przeglądając “Nowe wiersze” można odnieść wrażenie, że jest w stanie wczuć się w każdego autora i każdą autorkę; przenieść się w czasie, zachowując najświeższe wspomnienia i opisać doświadczenia związane z internetem w stylu wypracowanym kilka wieków wcześniej. […] Widać, jak doskonale Uzdański zna się na poezji – wyczuwa jej niuanse i potrafi ich celnie użyć. Dba też o detal – wiersze poetów zagranicznych są opatrzone dopiskiem z informacją o tłumaczu. ~Joanna Barańska kultura.onet.pl

Grzegorz Uzdański i jego “Nowe wiersze sławnych poetów” już na moim biurku i coś czuję, że zakochacie sie w tej książce. ~Wojciech szot  zdaniemszota.pl

Szanuję bardzo Uzdańskiego za wysiłek włożony w analizę stylu wszystkich tych autorów. Jednocześnie zazdroszczę, bo gdyby wena była w postaci wodnej, to autor musiał mieć jej całe jeziora, a może i morza, żeby podejść do przeróżnych tematów w taki sposób. przeczytana.com

 

Wywiady

Mam taką zasadę, że nie piszę pastiszów autorów, autorek, których nie lubię. Dlatego też są to pastisze, a nie parodie – chodzi w nich o oddanie charakterystycznego stylu danego twórcy, a nie o jego karykaturalne, humorystyczne czy też złośliwe wyolbrzymienie. Chociaż pewnie zdarza mi się czasem osunąć w parodię, bo ta granica jest cienka. Więcej…

Ta książka ma być – poza wszystkim – hołdem dla Mickiewicza, którego uwielbiam jako poetę. On miał niezwykle ciekawy życiorys. Myślę, że krytyka “nie wypada robić wampira z wieszcza” byłaby wyjątkowo od czapy. Moją intencją nie jest obrażanie kogokolwiek, ale napisanie ciekawej historii. Więcej…

Nauczyciel i poeta z Facebooka. ”Herbert nie dostał Nobla, ale ty masz szansę” – wywiad z Grzegorzem Uzdańskim, dla Gazeta.pl

Nie chciałbym wpaść w pułapkę filozofowania – wywiad z Grzegorzem Uzdańskim, autorem „Zaraz będzie po wszystkim”. Booklips.pl

 

Wycinki w termosie | Małgorzata Konieczna

Małgorzata Konieczna – autorka popularnych „Wycinków w termosie”. Miłośniczka sztuki wyrazów i recyklingu sensów. W odpływie wanny zdarza jej się znaleźć „świat” a bosą stopą wejść w „uwikłanie”. Tworzyła kolaże m.in. dla kwartalnika „Przekrój” i miesięcznika „Zwierciadło”. Współpracuje z magazynem Newsweek Psychologia. Prowadzi warsztaty kolażu w instytucjach kultury, bibliotekach, szkołach i firmach – wszędzie tam, gdzie wartością jest kreatywność i otwarty umysł.

Warsztaty kolażu „Wycinki w termosie” to twórcza i refleksyjna zabawa słowem i ze słowem w roli głównej, podczas której uczestniczki i uczestnicy czytają, tropią, wycinają, słuchają, rozmyślają, kreują i oswajają emocje. Stałym elementem spotkań są próby odpowiedzi na kilka ważnych pytań natury egzystencjalnej, kreatywne igranie z literackim kanonem i dzielenie się dobrym słowem. Tworząc – odpoczniesz i odkryjesz bezmiar znaczeń ukryty między wierszami. Nie zawahasz się wzruszyć, zdziwić i zachwycić – swoją otwartością, błyskotliwością i odwagą skojarzeń. Jeśli słowa są Ci bliskie i lubisz być blisko siebie – zapraszam.

 

Wywiad: Dużo tu trików – o “wycinkach w termosie”. Z Gosią Konieczną rozmawia Magda Konik-Machulska. – Papierniczeni.pl

Bartosz Panek

Dziennikarz radiowy, reporter i politolog, absolwent Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Dzięki stypendium programu Socrates-Erasmus studiował również na uniwersytecie w Trieście (2004-2005). Jego praca magisterska dotyczyła współpracy rozwojowej Republiki Włoskiej i państw afrykańskich, które w przeszłości były włoskimi koloniami. Do radia trafił jako licealista, współtworząc audycję „Pora na juniora” pod redakcją Ewy Dados w Radiu Lublin. Następnie, przez prawie 20 lat (2002-2021), pracował w Polskim Radiu: w Radiu Bis, Programie 1, a najdłużej (2006-2021) w Programie 2. Na jego koncie są setki audycji publicystycznych i bloków programowych na żywo oraz kilkadziesiąt reportaży. Po odejściu z Polskiego Radia w marcu 2021 roku zajął się tworzeniem opowieści i dokumentów dźwiękowych oraz działalnością edukacyjną w zakresie sztuki audio i jej krytyki. Współtworzył Fundację Audionomia i kolektyw Free Range Productions, współpracując z Raportem o stanie świata i portalem Kolegium Europy Wschodniej https://new.org.pl 

Twórca nagradzanych i wyróżnianych w Polsce (Srebrny Melchior, nominacje do Grand Press) oraz na świecie reportaży, takich jak Prix Italia za innowacyjność w reportażu radiowym (2014), srebrny medal Unii Radiowo-Telewizyjnej (2020) czy Ake Blomstrom Memorial Prize (2012). Jego audycje były prezentowane we Włoszech, Chorwacji, Francji, Litwie, Holandii i Wielkiej Brytanii oraz (w koprodukcji z Overcoat Media) emitowane w BBC World Service. W 2022 roku znalazł się w gronie nominowanych do Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej.

Stypendysta Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Miasta Stołecznego Warszawy oraz Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Autor książki non-fiction “U nas każdy jest prorokiem. O Tatarach w Polsce” (Czarne, 2020). W maju 2024 roku wydawnictwo Czarne opublikowało jego drugą książkę „Zboże rosło jak las”, poświęconą pamięci o pegeerach.

W marcu 2024 roku wrócił do Polskiego Radia, obejmując stanowisko redaktora naczelnego Studia Reportażu i Dokumentu.

Recenzje

,,U nas każdy jest prorokiem. O Tatarach w Polsce”

Już początek tej książki jest fascynujący, bo pokazuje, że Polsce zdarzały się napady normalności. Przed II wojną światową w reprezentacyjnym miejscu Warszawy miał stanąć meczet i nikt nie wrzeszczał, że naszym obowiązkiem jest obrona chrześcijaństwa przed barbarią ze Wschodu. Przeciwnie – meczet w Warszawie zdawał się inwestycją nie tylko sensowną, ale wręcz konieczną. Miał służyć Tatarom, czyli polskim muzułmanom, a także odwiedzającym stolicę przybyszom z krajów islamu. Meczet nie powstał, lecz nie ma w tym winy ani Rzeczpospolitej, ani Tatarów, bo Polska nie bała się wielojęzyczności, wieloreligijności, wielokulturowości. Świetnie opisani przez Bartosza Panka Tatarzy modlący się twarzą w kierunku Mekki mieli w tym ważny udział. – Paweł Smoleński

,,Zboże rosło jak las. Pamięć o pegeerach”

Dobrze znamy te krajobrazy: pola rzepaku i nagle gdzieś na wzniesieniu bloki. O życiu ich mieszkańców już dawno powinny powstawać książki. Wciąż wstrząsająco wielu historii sobie nie opowiedzieliśmy, tylu plastrów nie zerwaliśmy i nie zajrzeliśmy, jak się tam pod nimi goi. Bartosz Panek wypełnia tę lukę. Uważnie przygląda się rzeczywistości dawnych pegeerów i rozkłada na czynniki hasła takie jak „wyuczona bezradność” i „dziedziczenie biedy”, leczy wieloletniego kaca po winie Arizona i odtwarza kontury świata, po którym zostały powidoki. Jest w tej książce tak zwana wielka historia, ale przede wszystkim są zmęczone głosy ludzi, którzy nie mieli niczego oprócz pracy. A w tle – skrzypienie lat dziewięćdziesiątych, z których jeszcze ciągle się jako społeczeństwo nie otrząsnęliśmy. – Olga Gitkiewicz

Bartosz Panek podejmuje temat ryzykowny, bo pisząc o pegeerach łatwo zbliżyć się do uproszczeń i banału. Na szczęście, powiem to od razu, autor unika mielizn i wychodzi zwycięsko z tych momentów, które narażają piszącego na potknięcia. Udaje mu się napisać reportaż ważny, potrzebny, a nawet niezbędny. Co więcej, można by nawet postawić tezę, że książka Panka stanowi dopowiedzenie opowieści o pegeerach, dopowiedzenie potrzebne i oczekiwane od wielu lat. – Bernadetta Darska Blogspot.com

Wrażliwość, której zabrakło socjologowi, Panek nadrabia własną, bo wchodzi w buty tych ludzi głęboko, za co odwdzięczają mu się szczerością. A on im takimi pięknymi frazami, jak „bez pegeeru ubywa człowieka”, bo ta historia jest właśnie o ubywaniu, zacieraniu, likwidowaniu. – Juliusz Ćwieluch Polityka.pl

Wywiady

Państwo przyjęło filozofię nieinwestowania w niedochodowe przedsiębiorstwa, zakładając, że wolny rynek lepiej zagospodaruje te zasoby. A proces zmian można było rozłożyć na dłuższy czas i stopniowo wygaszać PGR-y. Najważniejszy problem to brak osłony socjalnej i sensownej polityki dla tych obszarów. Do tego trzeba pamiętać, że PGR-y stanowiły strukturę społeczną i w zasadzie nic jej nie zastąpiło – do dzisiaj tak jest. Państwo raczej uciekało z tamtych terenów. Został Kościół. To jest w zasadzie jedyna instytucja, która istnieje wszędzie. […] Kiedy rząd Mazowieckiego stracił poparcie, kolejne ekipy nie kontynuowały części inicjatyw, które miały wspomóc ludzi na tych terenach. Obietnice dla byłych pracowników PGR-ów często nie były realizowane lub przeprowadzane częściowo, co tylko podkopało zaufanie do państwa i ekip rządzących.  Tygodnikprzeglad.pl

W PRL-u piło się wszędzie, ale z jakiegoś powodu to na PGR-ach skupiono się najbardziej. To, że pracownik PGR-u musi być alkoholikiem, jest jednym z najbardziej krzywdzących stereotypów związanych z rolnictwem państwowym. Pewnie częściowo nie bez powodu, bo tak, jak pani powiedziała – za picie trudno było zwolnić, ponieważ nie było komu pracować. Czyli nawet, jeśli ktoś wyleciał za wódkę, często za jakiś czas dyrektor musiał przyjąć go z powrotem. Styl.interia.pl

Wywiady radiowe
– Najcenniejsza lekcja, która dla mnie samego płynie z prawie czteroletniej pracy nad tą książką, to jest takie banalne stwierdzenie, że w odniesieniu do pegeerów mało rzeczy jest jednoznacznych, mało pewnych zdań zawierających duże kwantyfikatory da się wypowiedzieć, biorąc pełną odpowiedzialność za to, co się mówi na ich temat – mówi Bartosz Panek w Trójka.Polskie Radio

Bartosz Panek, redaktor naczelny Studia Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia, laureat najważniejszej nagrody radiowej Prix Italia, jest autorem książki “Zboże rosło jak las. Pamięć o pegeerach”. Autor przez cztery lata odwiedzał tereny pozostałe po Państwowych Gospodarstwach Rolnych. Rozmawiał z byłymi pracownikami i ich rodzinami, ale też studiował opracowania naukowe, dokumenty archiwalne, prasę i relacje medialne na temat pegeerów. Z Bartoszem Pankiem rozmawia Katarzyna Fortuna. – ”Dobre książki”, Radio Kraków Kultura.

Choć od likwidacji PGR-ów minęło już trzydzieści lat, byli pracownicy a nieraz całe miejscowości zmagają się z konsekwencjami decyzji Leszka Balcerowicza. Bartosz Panek w swoim najnowszym reportażu prezentuje nam czasy powojenne, gdy zapadła decyzja o tworzeniu Państwowych Gospodarstw Rolnych, lata (nie)świetności poszczególnych PGR-ów, a w końcu ich upadek. A w tym wszystkim historie ludzi – od kierowników, przez szeregowych pracowników po dzieci. – “Poczytalni”, Radio TOK FM

Wciąż żywa jest niedokończona żałoba po pegeerach. Choć były one zhierarchizowane, patriarchalne i często przemocowe, to jednak dawały bezpieczne i przewidywalne życie – tak o swojej książce “Zboże rosło jak las” mówi autor Bartosz Panek, który był gościem magazynu Fonosfera. Dodaje też, że nie ma jednej prawdy o pegeerach, mimo że wszystkie powołano do życia jednym dekretem i zamknięto jedną ustawą. Miały gwarantować wydajność, stabilne zatrudnienie i postęp techniczny wsi. Na niemal pół wieku zdominowały jej pejzaż, choć tworzono je również na terenie miast. Rzeczywistość zweryfikowała jednak wielkie plany i propagandowe postulaty władzy. Dlaczego warto sięgnąć po książkę “Zboże rosło jak las. Pamięć o pegeerach”? O tym z Bartoszem Pankiem rozmawia Joanna Skonieczna, w audycji dla Radio Szczecin.

Próbowałem pokazać jak XX wiek, choć i wycieczki do innych wieków są niezbędne, wpłynął na tę bardzo charakterystyczną społeczność, która jest często sprowadzana do ciekawostki – mówił w audycji “O wszystkim z kulturą” Bartosz Panek, autor książki “U nas każdy jest prorokiem. O Tatarach w Polsce”. Polskieradio.pl

Autor sięga do początku historii, kiedy pod koniec XIV wieku Tatarzy przybyli na Litwę aż po wydarzenia XX wieku. Dziś oficjalnie pozostało ich niespełna dwa tysiące. Bartosz Panek zebrał, co ocalało. W fascynujących życiorysach swoich bohaterów przypomina, że kultura tatarska była i jest nieodłączną częścią naszego wspólnego dziedzictwa i choć dzisiaj społeczność tatarska jest nieliczna i podzielona, pamięć o niej musi przetrwać. Bartosz Panek w rozmowie z Agnieszką Zientarską. Radio.opole.pl

Tomasz Karamon

Z wykształcenia politolog, od dziesięciu lat twórca tradycyjnych, drewnianych form piernikarskich. W 2023 roku został wyróżniony stypendium Zarządu Województwa Dolnośląskiego w kategorii dziedzictwo kulturowe.

Pasjonat Barda – małego miasteczka na Dolnym Śląsku, które przez wieki było świadkiem nieustających zmian granic, wojen, kataklizmów i duchowych przemian. Na stronie „Bardo – na tropie tajemnic historii” odkrywa dzieje miejscowości, łącząc dokumenty historyczne z opowieściami mieszkańców. Jako ambasador małych miasteczek i strażnik lokalnych tradycji, Tomasz z pasją ożywia zapomniane historie, nadając im współczesne znaczenie.

W maju tego roku, nakładem wydawnictwa Dowody, ukazała się jego debiutancka książka „Co widziała Matka B. Opowieści z Barda”.

Recenzje

„Ten reportaż to znakomity przykład tego, w jaki sposób miłość do danego miejsca oraz fascynację nim można wyrazić w formie przykuwającej uwagę książki” – Jarosław Czechowicz Krytycznymokiem

„Karamon raz przywdziewa kostium narratora typowego dla reportażu historyczno- -współczesnego, (…) kiedy indziej zwraca się do czytelnika językiem podań i legend. (…) W jeszcze innych momentach narracja przybiera ton powieściowy. Po to tylko, by za moment narrator przeistoczył się w przewodnika-historyka lub etnografa serwującego anegdoty o przejeździe przez miasto wojsk napoleońskich, a potem pruskich. Gdzie wady? Przede wszystkim za krótko. Całość ma tylko 200 stron (z szerokimi marginesami), a chciałoby się poczytać więcej.” – Marcin Kube, Rzeczpospolita

Wywiady

Rozgrzebuję żywoty dawno zmarłych osób, które – wydawałoby się – nikomu już nie są potrzebne. A mnie coś każe tam grzebać i wyciągać na światło dzienne życia tych wszystkich ludzi. Interesuje mnie Maria Geissler i przepis na piernik, który podaje za recepturą Neumanna, organista Franz Kuschel, złoszczący się na opieszałych kalikantów [wprawiali w ruch miechy w organach piszczałkowych – przyp. red.], bunt oberżystów, tajemniczy wędrowiec albo znalezienie odpowiedzi na pytanie, jak figurce odłamał się czubek nosa. Zwyczajne historie zwyczajnych ludzi. Niektóre z nich nie przestają mnie zadziwiać, bo nie miały prawa się zdarzyć, a jednak się zdarzyły. – Tomasz Karamon Weekend.gazeta.pl

Piękność z Warthy – O książce „Co widziała Matka B. Opowieści z Barda” mówi Tomasz Karamon w wywiadzie dla Gościa Niedzielnego

 

Inga Iwasiów

Krytyczka literacka, prozaiczka, literaturoznawczyni, publicystka, aktywistka, felietonistka.

Autorka esejów: Gender dla średnio zaawansowanych. Wykłady szczecińskieParafrazy i reinterpretacje. Wykłady z teorii i praktyki czytaniaRewindykacje. Kobieta czytająca dzisiaj; zbiorów wierszy: Miłość i 39/41; opowiadań Smaki i dotyki; powieści: BambinoKu słońcuNa krótkoW powietrzuPięćdziesiątka; zbioru felietonów Blogotony; książki autobiograficznej Umarł mi. Notatnik żałoby. W 2019 roku ukazała się jej powieść Kroniki oporu i miłości nawiązująca do wydarzeń politycznych ostatnich lat, a w roku 2020 – zbiór szkiców Odmrażanie. Literatura w potrzebie. Felietonistka „Dużego Formatu”.

W listopadzie 2024 nakładem wydawnictwa Drzazgi ukaże się poprawiona i rozszerzona wersja książki “Bambino”.

Recenzje

,,Późne życie”

Siła życia jest w tej powieści bardzo odczuwalna i zaraźliwa. – Justyna Sobolewska Polityka.pl

Późne życie nie ma w sobie nic z kapitulacji. Ta powieść to zapis egzystencjalnej walki. Inga Iwasiów stworzyła polifonię, która nie roniąc pojedynczego głosu, radykalizuje moc chóru i rozbraja tanatyczną wizję świata. Znakomita robota pisarska. – Zyta Rudzka

Zjawiskowość nowej powieści Iwasiów polega na tym, że […] ponadindywidualny kres nigdzie nie został opisany wprost: żadnej tu publicystycznej kawy na ławę nie znajdziemy. […] Przekonuje mnie ten sposób literackiego zbliżania się do tu i teraz – przez próbę naszkicowania duchowej aury, nakreślenie mentalnego klimatu, w jakim dziś jesteśmy zanurzeni. Inga Iwasiów robi to naprawdę znakomicie.
– Dariusz Nowacki Wyborcza.pl

[…] ta rozpisana na wiele głosów powieść układa się w spójną całość. “Późne życie” przestawiając wiele rozmaitych końców świata – osobiste tragedie, umieranie ludzi i zwierząt, lokalne i globalne kryzysy, zmierzch utartych wyobrażeń i sposobów życia – niuansuje popularne wyobrażenia o apokalipsie. Zarazem kres jest tu czymś jak najbardziej realnym. Zazębiające się historie snute przez różne postaci nawzajem się potwierdzają i wzmacniają, są świadectwem wspólnego doświadczenia. – Karolina Rychter Culture.pl

Bo głos – zwłaszcza kobiet – mocno w tej powieści wybrzmiewa, a jest to głos będący pochwałą niezależności, prawa do wyboru i wybijania się na niepodległość.
– Tomasz Fiałkowski Tygodnikpowszechny.pl

,,Bambino”

[…] dostaliśmy panoramę “polskich losów” o imponującym zakroju czasowym (od lat II wojny światowej po rok 1981), w której historia pisana małym “h” zdecydowanie dominuje nad Historią. Przyglądamy się zwykłym sprawom zwykłych ludzi, którzy, żyjąc w Historii, nie wiedzą, co przeżywają. Nie dlatego, że są ślepi czy nieświadomi. Iwasiów przekonuje, że tak jest zawsze – Historię można dostrzec tylko z ogromnego dystansu. Dlatego obraz Polski Ludowej, jaki wyłania się z “Bambino”, jest na wskroś oryginalny. Inaczej niż bodaj wszyscy nasi pisarze szczecińska autorka nie przenosi współczesnych, jakże krytycznych mniemań na temat PRL-u ponad dziesięcioleciami. Jej bohaterowie w latach 50. czy 60. nie wiedzą tego, co wiemy dziś, 20 lat po upadku systemu, i to jest znakomite, nie mówiąc o tym, że jest uczciwe.
– Dariusz Nowacki wyborcza.pl

Powieść Ingi Iwasiów nie chce zawłaszczać bistoru, nie przynosi kolejnej zbanalizowanej wersji PRL, nie próbuje w sposób infantylny wykładać ‘prawdy historycznej’. Raczej stawia pytania, niż daje jasne odpowiedzi, raczej budzi niepokój niż niezachwianą pewność, raczej rozgrzebuje rany, niż je zaaklepia.
– Artur Madaliński, Tygodnik Powszechny

,,W powietrzu”

Wygląda więc na to, że Inga Iwasiów, pisarka, ale również pionierka przecierająca polskie genderowe szlaki na polu akademickim, postanowiła rzucić pewne wyzwanie językowym i obyczajowym okowom i napisać powieść bezpruderyjną, przyjemnie perwersyjną, zabawną. W której – podany w zmasowanej dawce – seks nie jest ”problemem”, ale rozkoszą i zaspokajaną bez większych problemów i na wiele różnych sposobów potrzebą. I której narratorka mówi córce, że trzeba ”być blisko z ludźmi, żeby poznać skład chemiczny miłości”. – Aleksandra Lipczak Culture.pl

,,Kroniki oporu i miłości”

Iwasiów pisze o niemożliwościach oraz alternatywach mówienia o sobie i działaniach w zgodzie ze sobą, ale portretuje też czule stan, w jakim bolesna jest ta „pojedynczość”. Dlatego to książka intymna, a jednak też powieść o charakterze manifestu. Czyta się ją znakomicie.
– Jarosław Czechowicz krytycznymokiem.blogspot.com

,,Widok z okna w podróży służbowej”

Teksty zamieszczone w książce sytuują się pomiędzy codziennością a tym, co tę codzienność przełamuje. Autorce udaje się uchwycić pewien paradoks – oto podróż służbowa, która ma być wyłomem w zwyczajności, przydarza się tak często, że staje się konkurencyjna dla niewyjeżdżania.
– Bernadetta Darska blogspot.com

,,Widok z okna w podróży służbowej” to książka drogi, prywatna autoetnografia, kolekcja fotografii, świadectwo wykonywanego zawodu, kronika niewygód. – Barbara Elmanowska biuroliterackie.pl

Wywiady

Ja tak też myślę, że życie zawsze jest niespełnieniem, ale jednocześnie jest spełnieniem po brzegi. Że w tej sprzeczności jest jedyna dostępna nam prawda o życiu. Że jednocześnie spełni się wszystko i nie spełni się nic. W relacjach z najbliższymi, w miłości, w codziennych kwestiach. Chcemy kupić pięknie wyglądające truskawki i spełnieniem będzie przyniesienie ich do domu, ale one nas jednocześnie rozczarują, bo ich smak nie będzie tym, jaki pamiętamy z poprzednich sezonów. Podobnie z miłością, która w jednej chwili unosi nas do nieba, a w innej nudzi i rozczarowuje. Spojrzenie z góry na każdą sytuację, biografię pokazywałoby, że zawsze jest jednocześnie górka i dół. – Inga Iwasiów Wysokieobcasy.pl

Właściwie każda książka Iwasiów była próbą wejścia na teren okupowany przez męską narrację i rozminowania go, a więc przemyślenia tego, jak może w nim funkcjonować kobieta – dojrzała, biseksualna, bezdzietna albo bardzo niedramatycznie uzależniona od alkoholu. Każda była próbą postawienia kobiety okoniem wobec modelu zaproponowanego jej przez kulturę.
– Monika Ochędowska dla Tygodnikpowszechny.pl

Nie czułam się ofiarą ani przez chwilę. Zostałam przedstawiona jako prymitywna chuliganka, dziewczyna z ludu, która nie zasługuje na miano polskiej kobiety, zwłaszcza zaś na tytuł naukowy. Profesorka powinna przemawiać z katedry, nie zaś krzyczeć na ulicy. W „Kronikach oporu i miłości” pojawia się anonim, którego autor zaczyna od „obędzie się bez szanowna”. Jeden z listów, które dostałam, wygląda jak przepisany z tej powieści, autor na kopercie napisał „Pani?”. Jak widać kwestia dotyczy już nie tylko tego, czy zasługuję na miano profesora, ale czy zasługuję na mówienie do mnie „Pani”. Cały czas jest to ta sama metoda sprowadzenia do jakiegoś wyobrażonego poziomu kobiety niegodnej. – Inga Iwasiów Polityka.pl

Bambino tworzy zamierzoną barierę. W trakcie pisania również ją stawiało. Uważam jednak, że nie jest źle, jeśli dzieło sztuki daje opór po obu stronach – w pewnym trudzie powstaje, w pewnym trudzie istnieje w wyobraźni czytelnika. Przywykliśmy do tego, że dziś jest łatwo: literatura jest łatwa, film jest łatwy, w telewizji telenowela jest łatwa, reklama jest łatwa etc. Łatwizna nas zalewa, a przecież aby się czegoś o sobie głębszego dowiedzieć, trzeba się trochę natrudzić. – Inga Iwasiów w wywiadzie dla Wszczecinie.pl

Nie chcę, żeby ktoś decydował za mnie o wszystkim, podczas gdy ja będę zadowoloną konsumentką wszelkich dóbr czy nawet wartości. Pełnię czuję, gdy się wypowiadam – przez pisanie, ale też przez udział w demonstracjach. Powiedziała pani „nie wszystko zależy” – a więc jednak coś zależy. Warto w to coś włożyć wysiłek. – Inga Iwasiów  Lubimyczytac.pl

 

Piotr Oleksy

He was born in 1986 in Pleszew, but grew up and spent his childhood in the village of Lubin on the island of Wolin. He is a historian and Eastern studies expert, working at the Historical Faculty of the Adam Mickiewicz University in Poznań. He collaborates with Tygodnik Powszechny and Nowa Europa Wschodnia. For over a decade, he has been traveling across Central and Eastern Europe, observing the formation of new identities. He tries to combine the perspective of forgotten places with history and the world of geopolitics. Perhaps that’s why he particularly appreciates the historical region of Bessarabia.

As a cultural practitioner, he has been active in various fields: releasing music albums, creating educational games and tourist trails, organizing conferences, concerts, and festivals. He is constantly amazed by the world and tries to see reality through the eyes of others.

He organizes and hosts literary meetings and panels on politics, literature, and culture of Eastern regions. In 2019, he initiated the series of meetings “Looking East” in Poznań, in partnership with CK Zamek and the Eastern Institute of the Adam Mickiewicz University in Poznań. For several years, he has been researching, translating, and promoting the post-war history of the Wolin, Uznam, and Karsibór islands, developing the Memory Archipelago platform (archipelag.edu.pl).

Piotr Oleksy is the author of the spectacular reportage “Naddniestrze. Terror tożsamości” (published by Czarne in 2018), about which he passionately talks. In June 2021, his latest book “Wyspy odzyskane. Woli i nieznany archipelag” was published.

Reviews

„Naddniestrze. Terror tożsamości”

“Oleksy examines various aspects of life in a quasi-state, about which generally little is known, or stereotypes persist, such as the one referring to it as a ‘Soviet-era museum.’ On one hand, the author outlines Transnistria’s place in international politics, and the reader learns why it is not in Poland’s interest for Moldova to be unified (despite being the easiest separatism issue to resolve in the post-Soviet area), or why Transnistria represents Moldova in the Eurovision Song Contest.” – Zbigniew Rokita

„Wyspy odzyskane. Wolin i nieznany archipelag”

“Piotr Oleksy’s book ”Wyspy odzyskane” is not only a tale of cruelty and brutality of the late 1940s and 1950s, a rightfully bygone era, or the absurdities of the later Polish People’s Republic. It extends to the present day, which is exceptionally appropriate, to elucidate to readers this insular, northwestern, farthest corner of Poland, recognizing its suffering, hope, uniqueness, and exoticism.” – Maria Fredro-Smoleńska

* Translated from Polish

Interviews

,,It is a country in the sense that it fulfills most functions of a country. It has its government, postal service, borders, military, police, tax system,” he said, emphasizing that ,,no one in Europe or in the world, not even Russia,” recognizes its legitimacy.” – Piotr Oleksy stated on air

* Translated from Polish

Igor Brejdygant

Born in 1971, novel author, screenwriter, playwriter, director, photographer, actor. Member of the board of the Polish Screenwriters’ Guild.
Author of crime novels: “Paradox”, “Szadź” (“The Rime”) with publishing house Marginesy, “Rysa” (“The Crack”), “Układ” (“The Pact”), “Wiatr” (“The Wind”) recognized as the best Polish crime novel of 21′ by the bimonthly “Books. A magazine to read” of Gazeta Wyborcza and also “Sieroty” (“The Orphants”) with GW Foksal publishing house.
After moving to a new publishing house “Znak” he wrote “Spiral” and “The Tangle”, that was also included in the autumn 2023 list of the 10 world best crime novels according to the prestigious supplement of Gazeta Wyborcza, “Books. A magazine to read.”
For the novel “The Crack” he was nominated for the Grand Caliber Award 2019 and received the award named after Janina Paradowska.
Co-author and one of the hosts in series of short stories based on true crime events titled “I’ll Tell You About a Crime”. Based on these stories, Crime & Investigation Polsat (A&E Network) channel has already produced six editions of the program under the same title.
Scriptwriter of feature films: “Palimpsest”, “A Simple Story About Murder” and tv series: “Paradox” TVP, “Crime” AXN, “Belle epoque” TVN, “Erynie” (“Erinyes”) TVP, “Open your eyes” Netflix, “Mother” Polsat.
Head of the team creating the script for the first Polish series ever available on Netflix – “Ultraviolet”. Creator of the idea and co-writer of the TVN series “Szadź” (“The Rime”), based on his own novel of the same title.
Head of the team and main scriptwriter in the series “Rysa” (“The Crack) and “Układ” (“The Pact”), also based on his own novels. The series “Szadź” and “Rysa” were nominated in 2021 for the Eagles – the award of the Polish Film Academy in the category of the best fiction film series.
“Brejdygant is a specific writer as he writes in images, so one could be tempted to call him a film novelist.”

Interviews

,,It’s worse than it was two years ago. What’s happening in the world – not only in Poland, we’re experiencing a sort of civilizational-cultural regression – I often colloquially refer to it as the ‘counter-revolution of men.’ Not everyone, of course, but those who perceive a threat to their own position in a world striving for equality. From where this position stems and has stemmed for millennia, I’m not entirely sure,” says Igor Brejdygant, screenwriter, photographer, and writer, author of the crime novel “Rysa”.

,,I escaped to the mountains, to get away from time, because functioning here is getting a bit exhausting.” -Igor Brejdygant

* Translated from Polish

Reviews

“I don’t think any book has ever impacted me during reading quite like ‘Wiatr’ by Igor Brejdygant. The author brilliantly captures the atmosphere of the places he describes. Even now, I remember the shivers down my spine as I followed the main character through the snowdrifts on the Tatra trails or the atmosphere of the inns that hit me even before Laurent took his first sip of alcohol. That’s why when I heard about the new crime novel by this author titled ‘Sieroty,’ I knew I was in for evenings with an intriguing story. And I wasn’t disappointed. Brejdygant invites us into the depths of an exceptionally dark and unsettling tale that draws us in more and more, wrapping us in its claws so subtly that we can’t stop thinking about it.” – Anna Joanna Brzezińska

* Translated from Polish

 

Maciej Robert

Maciej Robert (1977) – Essayist, Dichter, Herausgeber. Direktor des Literaturhaus in Łódź. Er hat zehn Gedichtbände (zuletzt schnee und eine Auswahl der Gedichte Revision) und zwei Sachbücher veröffentlicht. Perlen und Lerchen ist ein Buch über Verfilmungen der Prosa von Bohumil Hrabal, während das viel diskutierte Flüsse die es nicht gibt ist ein essayistisches und journalistisches Bestseller über verschieden Arten von in Vergessenheit geratenen oder nicht existierenden Flüssen: versickerte, unterirdische, ausgetrocknete, verschwindende, mythische, tabuisierte usw.

Rezensionen

“Superorganizm”

Robert ist in diesem Buch kein Dichter eines einzigen Tons oder Stils. Sein Werk ist vielmehr vielfältig und facettenreich, sogar auffällig unstetig und zufällig, als ob der Autor nicht nur fertige Aufzeichnungen eingefügt hätte, sondern auch Notizen und spontane Einfälle, über die noch weiter gearbeitet werden könnte oder deren Einbeziehung in den Band erwogen werden könnte. Aus dieser Perspektive betrachtet, kann der Titel des Gesamtwerks – Superorganizm – auf eine ironische Weise verstanden werden: Der Dichter strebt keineswegs danach, “super” zu sein, er ist nicht auf Perfektion aus und investiert nicht übermäßig viel Zeit in die “Organisation” dessen, was entsteht. Je weniger Anstrengung, desto besser. –Wojciech Bonowicz

*Übersetzt aus dem Polnischen

Interviews

Die Worte, die an ein Kind gerichtet werden, tragen eine immense Kraft in sich. Sie hinterlassen Spuren in meinem ganzen Leben. Die bloße Vorstellung, dass das Schlimmste passiert sein könnte, lässt mich nicht zur Ruhe kommen. – Maciej Robert in einem Gespräch über “Śnieg”

*Übersetzt aus dem Polnischen