Barbara Klicka

Autorka książek poetyckich, powieści „Zdrój” i poematu scenicznego „Elementarz”, dramaturżka, animatorka kultury i redaktorka. Debiutowała w 2000 roku książką poetycką, w 2012 wydała tom „same same” nominowany do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius w kategorii książka roku. W 2015 ukazała się książka „nice”, za którą otrzymała w 2016 roku Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius i Nagrodę Literacką Gdynia. W 2017 roku napisała dramat „Elementarz”, który został wystawiony na scenie Teatru Narodowego w Warszawie w reżyserii Piotra Cieplaka (premiera 7.12.2017). W 2019 roku zadebiutowała jako prozaiczka powieścią „Zdrój” (Wydawnictwo WAB), która została nominowana do Nagrody Literackiej Gdynia.
Razem z Jackiem Dehnelem, Piotrem Wójcikiem, Małgorzatą Tekiel i zespołem „Tajny” współtworzyła projekt „Nowy Tajny Detektyw”, w którego skład wchodziła m.in. książka i płyta inspirowane wydawanym przed wojną czasopismem „Tajny Detektyw”. Między 2010 a 2014 była redaktorką kwartalnika o żydowskiej literaturze i sztuce „Cwiszn”. W latach 2017-2019 była kuratorką literacką festiwalu Romana Gutka „Podlasie SlowFest” odbywającego się w Supraślu. Jest felietonistką Dialogu, członkinią Stowarzyszenia Unia Literacka, współpracowniczką biblioteki internetowej WolneLektury.pl, a od 2019 roku także jedną z kuratorek Festiwalu Europejski Poeta Wolności.

Recenzje

„Elementarz”
Barbara Klicka napisała niezwykle interesującą i oryginalną sztukę opisującą procesy narastania i  organizowania się języka poetyckich figur w jednostce, a jednocześnie – kształtowania się językowego uniwersum, w którym odciska się całe bogactwo ludzkiego doświadczenia – zmysłowego i psychologicznego. Dużo w tej sztuce zabawy samym językiem, czynnika, który od czasów poezji lingwistycznej stracił nieco na znaczeniu w literaturze polskiej, ale ta zabawa u Klickiej podszyta jest powagą czy nawet lękiem przed tym, co za sprawą języka możemy odkryć w sobie i w bezpośrednim sąsiedztwie. Wszystko, co się tu przedstawia, może zostać zaprzeczone i postawione na głowie.
Jerzy Jarzębski, „Dialog”

„Zdrój”
Cienka jak opłatek, a zarazem gorzka jak kromka czarnego chleba, debiutancka powieść Barbary Klickiej stawia opór: bywa niejednoznaczna i pełna emocji. A jednocześnie mocno trzyma się konkretu. Cóż może być bowiem bardziej konkretnego niż ludzkie ciało? Podatne na ból, spętane własnymi ograniczeniami i poddane społecznej tresurze.
Piotr Kieżun, „Kultura Liberalna”

Niepewność spotkania w języku, połączenia między słowami i produktywnego wygenerowania sensu przekłada się w powieści na ontologiczną niepewność świata przedstawionego, na towarzyszące czytelnikowi poczucie pozorności i ułomności. W tym uniwersalnym, ale wyjątkowo spożytkowanym w „Zdroju” rozumieniu pojęcia „spotkania” (ludzi, słów, sensów) mamy do czynienia z nieustanną przypadłością – raczej zarysowaniem horyzontu możliwości danego zdarzenia niż jego faktyczną realizacją, ale też ze skutkami zdarzeń, które zostawiają swój materialny ślad w psychice i na ciele bohaterki.
Jakub Skurtys, „Mały Format”

„nice”
W poezji Klickiej podmiotki patrzą, podejmują wysiłek wyjścia światu naprzeciw, mierzą się z nim. Każą też patrzeć pozostałym – patrzeć w inny sposób, bardziej uważny i intensywny, „patrzeć” również ciałem (na nim przecież doświadczenie zapisuje się w postaci ran). Credo tej poezji to nie odwracać wzroku.
Klaudia Muca, popmoderna.pl

Nice – nic, nicować, przenicować, nicość? Tytuł tomu Barbary Klickiej zachęca do zabawy słowem. Zabawa brzmieniem i skojarzeniami nie wyczerpuje jednak potencjału tytułu, bo rzeczywiście – nice, czyli lewe strony, podszewki rzeczywistości, drażnią w całym tomie swoją obecnością.
Aleksandra Bysrka, „artPAPIER”

 

„same same”
Język nowych wierszy Barbary Klickiej jest żywy i plastyczny jak świat w rękach dziewczynki, która nie zgadza się na grawitację.
Julia Fiedorczuk, dwutygodnik.com

,,Reneta”

,,To bardzo ciekawa opowieść o człowieku wobec apokalipsy, nie tylko tej globalnej, ale przede wszystkim wewnętrznej. Jest też w tej historii coś głęboko symbolicznego w obrazie domu, który Mira dziedziczy razem z kuzynkami. Dom ten stanowi ułamek jej dziedzictwa, podobnie jak ułamkowe są jej wspomnienia, które przewijają się przez jej myśli. Kiedy po raz pierwszy wzięłam do ręki “Renetę” nie spodziewałam się, że tak małostronnicowa książka zdoła zatrzeć granice mojego postrzegania rzeczywistości. Sposób, w jaki autorka operuje słowem, jest po prostu urzekający. Ale mi się to spotkanie podobało!’‘ – Beata Skrzypczak @opowiem_ci

,,Pisanie Klickiej jest jak zraniony uśmiech: tkliwe i brutalne, dyskretne i ekshibicjonistyczne, melancholijnie pogodzone z brakiem – sensu, miłości, szczęścia, sprawiedliwości – a zarazem zbuntowane wobec tego stanu rzeczy. Taka jest też „Reneta” i za to ją lubię.” wyborcza.pl

,,“Reneta” Barbary Klickiej uwodzi i zwodzi, czaruje tak, że wybaczamy jej fabularne nieskomplikowanie. To medytacja o postapokalipsie, która u Klickiej nie wydarza się gwałtownie i w towarzystwie barwnych fajerwerków, a w naszych głowach, przyzwyczajonych do ciągłego rozpadu.” zdaniemszota.pl

Wywiady

Dla mnie to książka o tym, co wewnętrzne i zewnętrzne, o tym, jak te dwa porządki się przenikają, o ich niejednoznaczności. Ale również o starciu życia z traumą, o tym, jak porządki życia i umierania spotykają się w chorobie. I może jeszcze o byciu pomiędzy różnymi porządkami. -mówi autorka książki Zdrój

Adam Bodnar

Adam Bodnar – doktor habilitowany nauk prawnych, profesor na Wydziale Prawa Uniwersytetu SWPS w Warszawie. Od 2015 roku Rzecznik Praw Obywatelskich. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył również studia LL.M. z zakresu prawa konstytucyjnego porównawczego w Central European University w Budapeszcie. Od lat zaangażowany w działania na rzecz praw człowieka. Współpracował z licznymi organizacjami pozarządowymi, m.in. Fundacją Panoptykon, ClientEarth Polska i Stowarzyszeniem im. prof. Zbigniewa Hołdy. W latach 2010 – 2015 wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Autor wielu publikacji naukowych, w szczególności z zakresu praw człowieka.

W 2011 został wyróżniony Nagrodą Tolerancji przez Stowarzyszenie Lambda Warszawa. W 2018 uhonorowany Nagrodą Rafto za obronę praw mniejszości i niezależności sądów w Polsce. W 2019 otrzymał Nagrodę Praworządności (Rule of Law Award), przyznaną przez World Justice Project.

W 2020 roku ukazała się książka “Obywatel PL”. Adam Bodnar, w odważnej rozmowie z Bartoszem Bartosikiem prześwietla kondycję państwa. Mówi o coraz mocniejszych pęknięciach w społeczeństwie, próbach manipulacji Polakami i kontrowersjach związanych z praworządnością, prawami mniejszości i aborcją. Zwraca uwagę na trudny dialog lewicy z chrześcijaństwem i nie zapomina o wykluczonych. Pokazuje dynamikę samorządów i bogactwo lokalnych społeczności, które dają Polsce energię do zmian. Obnaża wady transformacji ustrojowej, wskazując na jej ofiary i bohaterów. Zastanawia się nad przyszłością kolejnych pokoleń i wyczula na niebezpieczeństwa związane z obecną epidemią.

Najnowszą książkę wydał w maju 2022 roku, przez wydawnictwo Agora. ,,Nigdy nie odpuszczę” to nie tylko wspomnienia byłego rzecznika. Stanowi ona głęboką analizę obecnej sytuacji, uwzględniając dramatyczne wydarzenia związane z agresją Rosji na Ukrainę oraz kluczową rolę, jaką społeczeństwo polskie odgrywa w tej kontekście. Co więcej, jest to także wnikliwe spojrzenie w przyszłość, próba zrozumienia przyszłych wyzwań i wytyczenia kierunków działania. Adam Bodnar w swojej książce skierował obietnicę do Obywateli i Obywatelek Polski oraz Unii Europejskiej: “Będę was wspierał w tej trudnej misji, możecie na mnie liczyć.”

Recenzje

,,Obywatel PL”

,,Adam Bodnar w prostych słowach prezentuje swoje spojrzenie na sprawy, które rozgrzewają czołówki gazet i dzienników informacyjnych w ostatnich miesiącach i skłaniają tysiące ludzi do tego, by wyrazili swoje poglądy w czasie ulicznych protestów i demonstracji. […]
Czy w obliczu obecnej sytuacji politycznej, licznych kontrowersji, tarć między lewicą i prawicą, konfliktów z unijnymi instytucjami, można być optymistą co do przyszłości naszego państwa? Okazuje się, że takie właśnie podejście prezentuje w książce Obywatel PL Adam Bodnar. Po lekturze najbardziej utkwiły mi w głowie jego słowa: „Możemy jako państwo i społeczeństwo wyjść z tego silniejsi”. Bardzo chciałabym, aby były to słowa prorocze.” -kulturacja.pl

,,Nigdy nie odpuszczę.”

,,Były RPO mówi nie tylko o Polsce, przyszłości UE, wojnie w Ukrainie, demokracji, ale też dzieli się prywatnymi historiami, odsłania co nieco z życia rodzinnego, opowiada anegdoty. A najważniejszym przesłaniem Bodnara na przyszłość jest obietnica: “Możecie na mnie liczyć”.” -nowyteatr.pl

Wywiady

,,Bardzo ważne jest przywrócenie pojęcia służby państwu i docenienie ludzi, którzy tę służbę sprawują. Dzisiaj może zaczynamy powoli to robić, bo doświadczamy, jak potrzebne są pielęgniarki, lekarze, służby ratownicze. Ale generalnie zbyt dużo było i jest w Polsce myślenia, że państwo to rzecz trochę zbędna, obca, a ci, którzy pracują dla państwa, pieniądze dostają właściwie za nic. Mówiłem też o tym, że musimy zacząć doceniać analizy naukowe w życiu publicznym. Państwo miałoby szansę być znacznie lepiej zarządzane, gdyby partie polityczne współpracowały z najlepszymi przedstawicielami świata nauki. Obecnie zdanie ekspertów bywa brane pod uwagę tylko wtedy, gdy jest to zgodne z interesem politycznym danego ugrupowania.” fragment rozmowy, którą z Adamem Bodnarem przeprowadzili na łamach Wyborczej Agnieszka Karwowska i Waldemar Paś

,,Dzięki kilku latom spędzonym na wyjazdach w każdy zakątek Polski zacząłem dostrzegać, z jak wielu codziennych problemów składa się życie przeciętnego obywatela, jak bardzo potrzebuje on być dostrzeżony, zauważony i potraktowany przez państwo podmiotowo. Widziałem tęsknotę za sprawiedliwością i równością, wysoką jakością edukacji i ochrony zdrowia, ale także za sprawnym, solidnym, przewidywalnym i cieszącym się zaufaniem państwem. To wielka nauka, z której cały czas wyciągam wnioski. Chciałbym, by wyciągnęli je także politycy opozycji.” -Adam Bodnar

Julia Fiedorczuk

Click here for bio in English

Pisarka, poetka, tłumaczka, wykładowczyni Instytutu Anglistyki i współzałożycielka Centrum Humanistyki Środowiskowej na Uniwersytecie Warszawskim. Autorka zbiorów opowiadań „Poranek Marii” (Biuro Literackie, 2010) i „Bliskie kraje” (Marginesy, 2016), oraz powieści: „Biała Ofelia” (Biuro Literackie, 2013), „Nieważkość” (Marginesy, 2015, nominacja do nagrody literackiej Nike), „Pod słońcem” (Wydawnictwo Literackie, 2020, nominacje do: Nagrody Literackiej m. st. Warszawy i Nagrody im. Wiesława Kazaneckiego) i „Dom Oriona” (Wydawnictwo Literackie, 2023). Autorka i tłumaczka wyboru tekstów Laurie Anderson „Język przyszłości” (z ilustracjami autorki, Biuro Literackie, 2012).
Opublikowała sześć tomów wierszy. Najnowszy- ,,Glif” (Wydawnictwo Warstwy) ukazał się w 2024 roku. Za „Psalmy” (Fundacja na rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza, 2017) – otrzymała Nagrodę Poetycką im. Wisławy Szymborskiej. W 2023 ukazały się jej wiersze zebrane („Astrostada z Girlandami”, Wydawnictwo Warstwy).
Publikowała także eseje, w tym „Cyborg w ogrodzie. Wprowadzenie do ekokrytyki” (WN Katedra, 2015) i (we współautorstwie) „Ekopoetyka” (Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, 2015). W 2019 roku ukazał się zredagowany przez nią zbiór wywiadów z poetami amerykańskimi: „Inne możliwości” (WN Katedra, 2019). Dwukrotnie nominowana do nagrody im. Juliana Tuwima za całokształt twórczości. Uczestniczyła w licznych festiwalach literackich w Polsce i na świecie (Hong Kong, Meksyk, USA, Wielka Brytania, Holandia, Słowenia, Rumunia, Litwa), wygłaszała wykłady na uniwersytetach w Europie, Meksyku i Stanach Zjednoczonych (m. in. w serii Weintraub Lecture in Polish Literature and Culture na Uniwersytecie Harvarda). Jej teksty i przekłady ukazywały się między innymi w „Literaturze na świecie”, „Dwutygodniku” i „Tygodniku Powszechnym”. Jest felietonistką “Przekroju” oraz “Polityki”. Utwory Julii Fiedorczuk przetłumaczono na ponad 20 języków.

Nagroda Poetycka im. Wisławy Szymborskiej

Laudacja Abla Murcii Soriano dla Julii Fiedorczuk

Są rzeczy, które łączą nagrodzoną książkę i poezję naszej Fundatorki: wśród nich organiczna niechęć do patosu, nawet gdy wiersz przyjmuje staroświecką z pozoru formę. To, co niektórzy mogliby odczytać jako staroświeckość, w przypadku nagrodzonej książki jest reinterpretacją formy i udowodnieniem, że wciąż można za jej pomocą powiedzieć coś nowego. Druga rzecz, łącząca poezję nagrodzoną z poezją poetki-fundatorką, to atencja dla szczegółu, do najdrobniejszych elementów opisywanego świata, bez złudnego przeświadczenia, że uda się opisać wszystko. Można tylko to, co wokół nas, trzeba – najdokładniej, jak się da. Trzecia, to cudowność rzeczy z pozoru banalnych, na które codziennie patrzymy i tylko oko poety – czy poetki – potrafi ową cudowność dostrzec i nam uświadomić.

więcej na stronie Nagrody im. Wisławy Szyborskiej

 

Dom Oriona

Gwiazdozbiór Oriona rozświetla zimowe niebo nad Puszczą Białowieską. W dzikim i oszałamiającym lesie Eliza staje twarzą w twarz ze swoimi demonami, dźwigając bagaż własnych oraz cudzych historii i strat. Nie jest sama, w jej głowie wciąż dźwięczy głos Lou– przyjaciółki, niespełnionej miłości, siostrzanej duszy, która obdarowała ją zachwytem nad światem. Eliza jednak od dłuższego czasu nie ma z Lou żadnego kontaktu, dlatego postanawia podążyć jej tropem. W Domu Oriona struktura konstelacji przenosi nas do kolejnych miejsc – Puszczy Białowieskiej, rozgorączkowanych Aten, lasu deszczowego w środkowym Meksyku. Podążamy za intrygującymi i tajemniczymi splotami losów ludzi, zwierząt, minerałów i gwiazd, pozostających w nieustającym ruchu. Julia Fiedorczuk w charakterystycznym dla siebie stylu po raz kolejny zabiera nas w podróż do świata przyrody nierozerwalnie związanego z człowiekiem. Autorka, czerpiąc garściami z mitologii różnych kultur, buduje niekonwencjonalną, planetarną opowieść o rozedrganej współczesności.

 

Recenzje

„Pod słońcem”
Julia Fiedorczuk silnie związana jest z nurtami ekologicznymi i feministycznymi, nie interesuje jej narracja antropocentryczna, tylko raczej taka, która ujmuje człowieka jako element większej całości.
Paulina Małochleb, „Polityka”

„Psalmy”
„Psalmy” sięgają do biblijnej księgi, by nadpisać ją doświadczeniami współczesnej poetki, bacznie obserwującej swoją rzeczywistość.
Katarzyna Trzeciak, „Tygodnik Powszechny”

Fiedorczuk staje po stronie samotności, oraz tych co przegrali albo przegrają. Jej wiersze oddają głos tym, którzy nie mogą się sami bronić, dla których nie ma miejsca w społecznej dyskusji.
Agnieszka Winiarska, Kultura na co dzień

„Cyborg w ogrodzie. Wprowadzenie do ekokrytyki”
Tylko wówczas, gdy uda nam się powiązać ze sobą biedę, wyzysk różnych grup społecznych i działania dewastujące środowisko, będziemy mogli mówić o początku rewolucji ekologicznej. A – jak przekonuje Fiedorczuk w swojej książce – bardzo potrzebujemy takiej rewolucji.

Anna Kałuża, „Tygodnik Powszechny”

„Poranek Marii i inne opowiadania”
Fiedorczuk wie, jak opowiadać. Wie też, jak słowem i zdaniem przyszpilić to, co prawie niewyrażalne: zepchnięty na dno pamięci ból i tęsknotę za życiem.
Justyna Sobolewska, „Polityka”

„Nieważkość”
Lektura książki sprawia, że otwierają się rozmaite szufladki pamięci, wysypują się zapomniane zdarzenia i postaci. A wszystko dlatego, że autorka umiejętnie porusza odpowiednie struny i pozostawia miejsce dla czytelnika.
Justyna Sobolewska, „Polityka”

„Tlen”
To wiersze o niewyrażalności uczuć, próbie zrozumienia nieustannego procesu zamierania i powrotów życia, podróżach po krainie snu, granicach języka i doświadczenia.
https://www.dwutygodnik.com/artykul/290-wiersze.html 

“Dom Oriona”                                                         

“Kocham tę książkę. Nauczyła mnie czuć obroty Ziemi. Niesamowite.” ~Karolina Kuszlewicz

Fiedorczuk interesuje to, co wspólne, ale też miejsca przejścia. Jest Dom Oriona powieścią przeciwgraniczną, nie tylko dosłownie politycznie; „jesteś zrobiona z gwiazd”, mówi przecież Lou do Elizy, swojej przyjaciółki i narratorki książki. Płynność kształtuje rzeczywistość, a nowe technologie wspierają Elizę w jej odkrywaniu. Dzięki mapom elektronicznym przemieszcza się, prowadząc za sobą czytającą, podpowiadając tryb lektury na podobieństwo „gry w klasy”. Nomadka porusza się też w czasie, by uświadomić sobie, że składa się z przeszłych form życia. Anna Marchewka,”Miesięcznik Znak”. 

W “Domu Oriona” noc rozsiewa niepokój, tajemniczą aurę, przynosi pytania, konfrontuje z własnymi lękami i pragnieniami. Z pozoru unieruchamia. Słońce, samo będące gwiazdą podtrzymującą życie na Ziemi, pobudza do działania. Pozwala dostrzec niezauważalne, wyostrzyć zmysły, prześwietlić i wypełnić przestrzeń, “nie zostawiając nawet odrobiny na strach”. Fiedorczuk uaktywnia naturę zarówno w sugestywnej opowieści, jak i subtelnej metaforze zbliżonej do poetyki snu: Drzewa stoją w ciemniejącej mgle, sprawiają wrażenie nieruchomych, ale wiem, że to tylko pozory, bo życie lasu toczy się nieprzerwanie, toczy się od tysięcy lat, odkąd wycofał się lodowiec i słońce przemówiło do uśpionych nasion. Agnieszka Warnke, Culture.pl

Świat się zmienia, ludzie zawsze się przemieszczali i będą wędrowali. Kulminacją są dwa dni spędzone przez Elizę samotnie w lesie. Nie wiadomo, co ją do tego popchnęło, ale kiedy razem z nią marzniemy i głodujemy, trudno nie myśleć o tych, których nie zaprowadziło tu chwilowe załamanie. To pięknie napisana książka, ale czy się w niej odnajdziemy, zależy chyba bardziej od emocji niż intelektu czy idei. Ja się odnalazłam, a bohaterka odnalazła drogę do bazy wolontariuszy pomagających uchodźcom. Kinga Dunin, Krytyka Polityczna

Stasia Budzisz

Absolwentka filologii polskiej i rosyjskiej oraz Polskiej Szkoły Reportażu. Reporterka i tłumaczka języka rosyjskiego. Publikowała m.in. w „Dużym Formacie” i „Przekroju”. Zajmuje się głównie tematami związanymi z Kaukazem i Europą Wschodnią. Można ją znaleźć na Facebooku: O Kaukazie. Stasia Budzisz.

Stasia Budzisz jest również znana ze swojego zaangażowania w literaturę. Prowadzi WPodcast, poświęcony książkom wydawanym przez Wydawnictwo Poznańskie. W swoich rozmowach porusza tematy związane z literaturą, warsztatem pisarskim i aktualnymi wydarzeniami na świecie.

W 2019 roku zadebiutowała książką reporterską zatytułowaną ,,Pokazucha. Na gruzińskich zasadach”. Jej najnowsze dzieło, ,,Welewetka. Jak znikają Kaszuby”, ukaże się w listopadzie 2023 roku nakładem Wydawnictwa Poznańskiego. Książka ta opowiada o losie kaszubskiej mniejszości, która nadal zmaga się z trudnościami i poszukuje swojej tożsamości.

Recenzje

„Pokazucha. Na gruzińskich zasadach”

Każda opowieść z „Pokazuchy. Na gruzińskich zasadach” jest przerażająca, naznaczona bólem i niezrozumieniem, a te zasady jawią się jako okrutne, niewyobrażalne. Wyłania się ciemność, która ukrywa się za drzwiami sypialni, za uśmiechami gospodarzy, którzy nigdy nie wyjdą poza rolę, którą narzuciło im społeczeństwo, kultura czy religia, a także, a może przede wszystkim – uwarunkowania historyczne. Stasia Budzisz odważyła się poruszyć tak trudne tematy, przekroczyła próg innej kultury i z szacunkiem i zrozumieniem odniosła się do historii, którymi podzielili się z nią Gruzini. Pozwoliła im mówić tam, gdzie nikt nie chciał ich słuchać.
Przed Wami jeden z tych ważnych reportaży, które otwierają oczy, po prostu.
Olga Kowalska, wielkibuk.com

Bardzo się cieszę, że przeczytałam tę książkę, choć kosztowała mnie sporo nerwów. Okazuje się, że w kraju, który znałam głównie dzięki kuchni czy zasłyszanych informacji o gościnności Gruzinów, dzieje się wiele złego, podobnie jak i w każdym innym kraju zresztą.  Mało się o tym mówi, dlatego dobrze, że taka książka powstała. Zresztą sama autorka również w posłowiu wspomina o podobnym odczuciu. Bierze sobie człowiek książkę z takim pięknym zdjęciem na okładce, a tu BUM.
czytajodlewej.wordpress.com

Wywiady

,,Dlatego moja książka nazywa się „Pokazucha”. Bo jest o tym, czego nie widać na pierwszy rzut oka. Pochodzę z kaszubskiej wsi, gdzie też się robi wiele rzeczy na pokaz. Wspaniała kaszubska gościnność dorównuje kaukaskiej, ale za zamkniętymi drzwiami dzieją się rzeczy niewygodne i wstydliwe. Trzeba trochę w Gruzji pobyć, dobrze poznać ten kraj i wtedy niedobre rzeczy wychodzą. To jest miejsce, w którym ustawa o molestowaniu seksualnym oraz samo pojęcie molestowania zostały wprowadzone dopiero w maju 2019 roku, a przemoc domowa jest kryminalizowana dopiero od 2012.”  -Stasia Budzisz w wywiadzie dla Gazety Wyborczej

,,Do Gruzji jeżdżę od dziesięciu lat, a od pięciu praktycznie tam mieszkam. Rzeczywiście, jeśli chodzi o walory krajobrazowe, to uważam, że nie ma piękniejszego kraju. Gruzińska kuchnia, którą tak zachwalają turyści, też jest bardzo dobra. I wegetarianin, i mięsożerca znajdą w niej coś dla siebie, a do tego jest słynne gruzińskie wino. Prawdą jest też, że Gruzini bardzo nas lubią. Gdy słyszą, że jesteśmy z Polski, wznoszą toast za Polaków i za Lecha Kaczyńskiego, który poddierżał Gruzję w wojnie 2008 roku. Natomiast Gruzja ma i drugą stronę, której nie widać, kiedy się tam przyjeżdża na tydzień lub dwa. Pisząc niedawno książkę o Gruzji, chciałam pokazać ją właśnie z tej drugiej strony.” krainabugu.pl

 

Marcelina Szumer-Brysz

Dziennikarka i reporterka współpracująca z „Tygodnikiem Powszechnym” i działem zagranicznym „Gazety Wyborczej”, a wcześniej z „Przekrojem”. Pisuje również do gazet tureckich. Studiowała na Uniwersytecie Warszawskim i Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Przez trzy lata mieszkała w Turcji, dziś dzieli życie między Izmir a Warszawę. Autorka książek reporterskich Wróżąc z fusów. Reportaże z Turcji oraz Izmir. Miasto giaurów. Laureatka Nagrody Specjalnej İdentitas 2020 oraz zdobywczyni Kryształowej Karty Polskiego Reportażu – Nagrody Publiczności za Izmir.   Wydawnictwo Czarne

Recenzje

„Wróżąc z fusów”

„Wróżąc z fusów” jest świetne, gdyż autorka zręcznie połączyła reportaż wcieleniowy (p. Szumer-Brysz mieszkała ładnych parę lat w Turcji, z tego niemało jako żona Turka, poznała znakomicie język, obyczaje i przede wszystkim ludzi) z erudycyjną znajomością historii dawniejszej i najnowszej Turcji.
Włodzimierz Kalicki, „Duży Format” 

,,O polityce i miłości, o teoriach spiskowych i prawdziwych represjach, o serialach i teściowych, o władzy, imigrantach i mniejszościach. Ta książka to wielobarwna opowieść o przeobrażającej się Turcji, regionalnym mocarstwie i naszym sojuszniku z NATO. Autorka z fascynacją, ale i lękiem prowadzi nas przez kraj, któremu poświęciła kilka lat życia. Lektura zarówno dla tych, którym się wydaje, że wiedzą o Turcji dużo, jak i dla turystów, których w odwiedzanym po raz pierwszy kraju interesuje coś więcej niż plaża i hotel „all inclusive”.” -Jerzy Haszczyński

 

,,Izmir. Miasto Giaurów’’

,,Zaciskam zęby – gdyby nie pandemia, po lekturze pewnie ruszałabym już do Izmiru. Ale gdy osobiste poznawanie jest tak utrudnione, ta lektura to skarb i koło ratunkowe. Izmir w książce Szumer nie tyle tętni, ile wręcz bucha opowieściami o długiej i wielobarwnej historii miasta, a przede wszystkim o jego mieszkańcach. Religijni konserwatyści, racjonaliści wierni nauce i rozwodnicy, dumni właściciele tatuaży z Atatürkiem i fani seriali o wielkich Osmanach, komuniści, republikanie i poeci, Turcy, Kurdowie, Żydzi oraz Lewantyńczycy, wreszcie matki i feministki, bo Smyrnę założyła przecież królowa Amazonek. Od ich wspomnień, marzeń i dramatów oraz religijno-politycznych sporów kręci się w głowie. Szumer zajrzała w każdą uliczkę, a kolejne spotkania relacjonuje z otwartością, fascynacją i czułością. Co za miasto! Co za opowieść!”   
-Agnieszka Lichnerowicz, TOK FM

,,Autorka wyczuwa rytm Izmiru, wsłuchuje się w głosy jego mieszkańców i przybyszy, szanuje historię. I zabiera nas w fantastyczną podróż!”
-wolnadroga.pl

 

Paweł Goźliński

Teatrolog, redaktor, wykładowca i pisarz. Autor eseistycznej książki „Bóg Aktor” o Juliuszu Słowackim oraz powieści kryminalnych „Jul” oraz „Dziady”. W październiku 2019 roku ukazała się jego najnowsza książka, powieść biograficzna „Akan” inspirowana życiem Bronisława Piłsudskiego, starszego brata Józefa, zesłańca i badacza tajemniczego plemienia Ainów.

Paweł Goźliński był też m.in. pomysłodawcą i redaktorem antologii „Nie-obcy” oraz kuratorem projektu „Gazeta pisarzy”. Kierował działami kultury i reportażu „Gazety Wyborczej”, był szefem reporterskiego magazynu „Duży Format”. Tworzył i do 2019 roku pełnił funkcję redaktora naczelnego „Książek. Magazynu do czytania”. Dziś jest redaktorem naczelnym Wydawnictwa Agora oraz prowadzi Szkołę Redaktorów Gazety Wyborczej. W 2010 roku wraz z Mariuszem Szczygłem i Wojciechem Tochmanem założył Instytut Reportażu i Polską Szkołę Reportażu w której wykłada do dziś.

Jest doktorem od romantyzmu, uczniem Marii Janion.

 

Recenzje

„Jul”

„Jul” to świadectwo erudycji autora, albowiem osadzenie powieści w XIX wieku i liczne mniej lub bardziej czytelne aluzje do romantycznych myśli ideowych są dowodem tego, że Paweł Goźliński wdaje się tu w spór z epoką, którą doskonale zna i rozumie. Czy współczesny czytelnik będzie w stanie do końca zrozumieć przesłanie „Jula”? Książka w tak brawurowy sposób rozprawiająca się z narodowymi mitami, nie kwestionuje przy tym ich wielkości. I dzięki temu „Jul” to świetna powieść kryminalna, ale i mądra oraz odważna diagnoza stawiana współcześnie temu, jak duże znaczenie dla Polski miał romantyzm.
Jarosław Czechowicz, „Krytycznym okiem”

Autor „Jula” z maestrią gra konwencjami literackimi. Jest tu i kryminał, i powieść szpiegowska. Mamy nawiązania do gotycyzmu i naturalizmu.
Sebastian Szymański, „Kultura Liberalna”

Warto „Jula” czytać dla tej stylowo i z pietyzmem odtworzonej dusznej atmosfery, od której właściwie nie ucieczki, ale koneser nie pogardzi także mnóstwem smakowitych literackich aluzji i polemik, choćby z prowokacyjną książką „Wieszanie” Jarosława Marka Rymkiewicza.
Piotr Kofta, dziennik.pl.

Goźliński, doktor od romantyzmu, uczeń samej Marii Janion, daje nam kryminał z akcją, która miejscami godna jest autorów najlepszych thrillerów.
Przemysław Poznański, “Zupełnie inna opowieść”

 

,,Akan. Powieść o Bronisławie Piłsudskim”

,,Goźliński wyszydza kompleksy narodowe i pychę Polaków, obnaża mity – poświęcenia dla sprawy czy heroizmu zesłańców. Wpisuje się tym samym w długą tradycję polskiej literatury, ale też próbuje wykarczować sobie w niej swoją ścieżkę. Czy robi to lepiej niż Sieroszewski, Strug, Czapski, Herling-Grudziński? Nie. Ma jednak nad nimi istotną przewagę: opowiada o tamtym świecie ze współczesnej perspektywy, nowoczesnym językiem. Nie ma tu kolonialnej wyższości białej rasy, a raczej absolutna fascynacja innością. Nie ma też męskiej supremacji, bo choć kobiety odgrywają role drugoplanowe, Goźliński potrafi świetnie uchwycić moralne pułapki wynikające ze stereotypów płciowych, pokazać krańcowo różne doświadczenia zsyłki kobiet i mężczyzn. Historię co jakiś czas trzeba przepisywać na nowo, bo tylko wtedy ujawnia się w niej nowy sens. I tak właśnie dzieje się w „Akanie”.” – Paulina Małochleb, polityka.pl

„Akan” portretuje kolejną po „Julu” epokę, choć sięga aż do czasów drugiej wojny światowej. Nawiązuje do niej zarówno w formie powieści dojrzałego realizmu z uzupełnieniem o narracje bliskie pozytywistycznej (i jeszcze romantycznej) literaturze, jak i w konstruowaniu wizerunku głównego bohatera, tak sugestywnie przedstawionego, że odnosi się wrażenie, jakby autor go poznał.” -Jarosław Czechowicz, Krytycznym Okiem

Wywiady

,,Ta książka mnie przeorała, przeorała moje życie, chociaż jeszcze nie potrafię nazwać tej przemiany, która się dokonała i dokonuje. Ale nie chodzi o światopogląd, bo w sensie światopoglądowym praca nad „Akanem” raczej potwierdzała moje przekonanie, że martyrologiczne spojrzenie na nasze, Polaków, syberyjskie doświadczenie jest już do cna wyjałowione, a do tego w dużej mierze oparte na fałszywych stereotypach.”

,,Podwójny narrator „Akana” to rzeczywiście efekt szukania „właściwego” powieściowego głosu. Z jednej strony wędrowałem w stronę „Jądra ciemności”, tworząc postać narratora, który wyrusza (dosłownie) w stronę bohatera, a po drodze stara się rozwikłać zagadkę jego tożsamości. Z drugiej strony miałem poczucie, że jest w tym jakiś błąd, bo ja przecież na swój sposób „czuję” Bronisława, z miesiąca na miesiąc coraz bardziej włazi mi pod skórę. Że już nie jest zagadką – i że tak ma być, że w odróżnieniu od conradowskiego Kurtza mój bohater nie jest mrokiem. Jest światłem. Upraszczam oczywiście, ale takimi mniej więcej obrazami posługiwał się mój mózg, śniąc „Akana”. Więc w konsekwencji musiał się pojawić drugi „głos”, narrator, który balansuje między zewnętrznym i wewnętrznym światem mojego bohatera.”
– Paweł Goźliński w wywiadzie z Marcinem Waincetelem

Patrycja Dołowy

Ur. 1978 w Bostonie – pisarka, artystka multimedialna, działaczka społeczna, popularyzatorka nauki i sztuki. Z wykształcenia doktor nauk przyrodniczych, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego oraz Akademii Fotografii Artystycznej Wyższych Szkół Fotograficznych we Wrocławiu. Wykłada na Wydziale Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego. Od lat zajmuje się problematyką tożsamości i pamięci. W swojej pracy bazuje na historii mówionej i świadectwach. Jej działania łączy potrzeba wsłuchania się, wysłuchania i docierania, odsłaniania i przekazu tego, co z jakichś powodów jest niewidoczne lub zostało pominięte. Ma na koncie ponad 60 wystaw w Polsce i zagranicą. Prace i teksty publikuje w prasie, w pismach artystycznych i kulturalnych. Autorka bloga Widoczki: Pamięć miasta/Pamięć ciała, autorka książek Wrócę, gdy będziesz spała. Rozmowy z dziećmi Holocaustu (Czarne 2019, nagrodzonej Warszawską Premierą Literacką za książkę sierpnia 2019), Skarby. Poszukiwacze i strażnicy żydowskiej pamięci (Czarne 2022). Współautorka książek: Miasto oczami kobiet (z Justyną Biernacką, 2012), 25 rozmów na 25-lecie (FNP, 2016), Przecież ich nie zostawię (pod red. Magdaleny Kicińskiej i Moniki Sznajderman, 2018), Proszę mówić dalej. Historia społeczna Muzeum Sztuki w Łodzi (pod red. Marty Madejskiej, Agnieszki Pindery, Natalii Słaboń, 2022), Kwestia Charakteru. Bojowniczki z getta warszawskiego (pod red. Sylwii Chutnik i Moniki Sznajderman, 2023), rozdziałów w publikacjach zbiorowych, wywiadów z ludźmi nauki i kultury oraz sztuk teatralnych (m.in. Wanda, z Sylwią Chutnik, Hideout/Kryjówka, Dziady. Twierdza Brześć, Matki, Hindełe, siostra Sztukmistrza, Paulina, z Michelle Levy). Czterokrotna stypendystka Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, stypendystka Asylum Arts i Tarbut Fellowship, laureatka nagród, w tym Nagrody im. Karola Sabatha za najlepszy tekst popularnonaukowy w polskiej prasie i wyróżnienia na festiwalu teatralnym Kontrapunkt za scenariusz Hideout/Kryjówka. Jej najnowsza książka – Pęknięte lustro. Próba portretu Adama Czerniakowa, ukazała się nakładem wydawnictwa Filtry w 2024 roku.

 

Recenzje:

,,Skarby. Poszukiwacze i strażnicy żydowskiej pamięci”

Patrycja Dołowy jest doświadczoną badaczką, pisarką i felietonistką. Jej biegłość we władaniu słowem i budowaniu historii widać w „Skarbach” – skonstruowanych tak sprawnie, że w zasadzie można przeoczyć trudności, z jakimi niewątpliwie musiała zmierzyć się autorka, występująca w podwójnej roli: reporterki i bohaterki jednej z historii poszukującej śladów babki i prababki Michelle Levy. Jej książka to przeplatające się fragmenty narracji, uszeregowane według imion i miejsc zamieszkania ludzi, którzy „skarby” posiadają, posegregowane w rozdziały podporządkowane tematom (między innymi: „Pustka”, „Mapy”, „Imiona”). Dołowy podróżuje, rozmawia, ale usuwa się w cień. Nie ma tutaj, poza wstępem, śladu tak popularnej ostatnio figury zatroskanego reportera/empatycznej reporterki, która jedzie pociągiem, rozmyśla, chodzi melancholijnie po polu, a następnie włazi ludziom do domów i wyciska z nich historie, które potem opisze przy użyciu odpowiednio nacechowanych przymiotników. Olga Wróbel w Wyborze krytyków

 

,,Wrócę, gdy będziesz spała. Rozmowy z dziećmi Holocaustu”

Tytuł książki jest obietnicą – składaną na próżno, lub… metaforycznie. “Wrócę, gdy będziesz spała” – z zaskoczenia, a może tylko we śnie, marzeniach na jawie. Marzeniach o tożsamości, nazwisku, korzeniach, przodkach, dacie urodzenia… “Wrócę” w postaci zdjęcia, wspomnienia, cudem odnalezionej siostry, ciotki… Ocalone, poszukujące Prawdy dziecko pomoże w tym powrocie.Patrycja Dołowy dotyka tabu macierzyństwa w czasach Zagłady. To delikatna jak puch materia o dużym ciężarze gatunkowym. Możemy tylko słuchać i milczeć. więcej…

Czy autorka poświęciła dużo czasu by tak mocno zróżnicować opowiedziane i spisane przez nią historie? Nie wiem. Jeśli nie, fascynujące i przerażające jest to, jak różne, złożone i niejednoznaczne są rodzaje miłości, odrzucenia, akceptacji i zagubienia, oraz jak mocno te emocje, często długo nieuświadomione, istniejące w sferze ,,zawsze czułam, że coś jest nie tak” albo „gdy pytałam o to, mama płakała”, potrafią zdominować ludzkie życie. więcej…

 

,,Pęknięte lustro. Próba portretu Adama Czerniakowa”

Patrycja Dołowy się kryguje „próbą portretu” Adama Czerniakowa, ale to żadna próba, tylko znakomita, świetnie skonstruowana, wciągająca i po brzegi wypełniona empatią biografia człowieka, który tak bardzo był nierozumiany za życia i tak bardzo nierozumiany po śmierci. To jest naprawdę niesamowite, że czekaliśmy ponad siedemdziesiąt lat na to, by ktoś o tak wielkiej czujności, świetnej intuicji i chęci zajrzenia w każdą szparę, pochylił się nad nieustannie fałszowanym i zawłaszczanym życiem Adama Czerniakowa. (…)  napisała Patrycja Dołowy piękną książkę, przepiękną. Trudno przestać ją czytać, a kiedy się skończy, trudno przestać o niej myśleć.    ~Mike Urbaniak, Gazeta.pl

Wyjątkowość tego zapisu opiera się na niezwykłej relacji, która powstała między autorką książki a jej bohaterem. Relacji osobistej i zdystansowanej zarazem. Dołowy, m.in. za sprawą dziennika Czerniakowa, przygląda się Prezesowi z bliska, jak jednemu ze swoich a jednocześnie „na chłodno” analizuje dostępne na jego temat opinie, również te najbardziej obelżywe. (…) Co ważne, autorka nie zawłaszcza sobie prawa do orzekania o winie czy niewinności Czerniakowa a jedynie próbuje zobaczyć to, co on sam widział w lustrze.(…)
Jestem wdzięczna za to, że po latach, czytelnicy mogą dzięki tej narracji dostrzec inne oblicze szefa warszawskiego Judenratu.    ~Blog Z kultury

Autorka jednak reporterską lupę przykłada nie tylko do tego etapu jego życia. Ma świadomość, że nawet tak zwana zwykła, codzienna sytuacja może mieć znaczenie – jak incydent z żabą w dzieciństwie Adama, kiedy postanawia dać się pobić wyrostkom, by wyrwać im męczonego przez nich płaza. Dla Patrycji Dołowy ważne jest również, by w Czerniakowie widzieć polskiego patriotę i osobę głęboko zakorzenioną w tożsamości żydowskiej; podkreślenie: oddychał tymi dwoma płucami, nie jednym z nich.     ~Rafał Kowalski, W kulturalny sposób

Patrycja Dołowy analizuje te zapiski, przytacza świadectwa, ale nie ocenia swojego bohatera. To ważna książka właśnie teraz, gdy świat zalewa nowa fala antysemityzmu. (…) Wyłania się z nich człowiek ogromnie samotny, nagle mający wokół siebie więcej wrogów i wśród swoich, i wśród Polaków niż przyjaciół. Stał się nieswój, obcy dla niedawnych sojuszników – swoich, mimo że wziął odpowiedzialność za społeczność.   ~Maria Fredro-Smoleńska, Vogue

 

Wywiady:

Gdy jesteś tym ‘od Żydów’, cały czas spotykasz się z wrogością. Trzeba mieć skórę słonia. Właściwie wszystkich strażników podejrzewa się, czy wręcz oskarża, o to, że są opłacani przez Żydów – mówi Patrycja Dołowy, autorka książki “Skarby. Poszukiwacze i strażnicy żydowskiej pamięci. Rozmowę z Patrycją Dołowy prowadzi Mike Urbaniak

Zdecydowałam się na to, żeby wysłuchiwać tych historii. Przy pisaniu tej książki było dla mnie najważniejsze, żeby rozmówcy mogli mówić swoim głosem, żeby ten głos im oddać – powiedziała Patrycja Dołowy Weronice Wakulskiej. Polskie Radio

Kiedy okazało się, że w innych rodzinach są podobne tajemnice, zaczęłam się zastanawiać: to gdzie jeszcze? Szłam warszawskimi ulicami i myślałam: skąd się wzięły pagórki na Muranowie? Z czego postawiono te budynki po wojnie? Skąd wzięli cegły? Wyobrażam sobie, że pierwsze pokolenie nie mówiło o Holocauście, bo to była za duża trauma. Drugie nauczyło się, że nie należy o tym mówić. A trzecie to po prostu bezwiednie dostało. więcej…

Siedzę z moimi bohaterami przy stole i razem przepłakujemy ich historie. Ale to jest dobre płakanie. Ja płakałam nad nimi, a oni nad ukrytym w sobie dzieckiem, które w 1939 r. zostało zmuszone do milczenia: „Jesteśmy dziećmi, które musiały być cicho, nam nie wolno było płakać”. Historie tych dzieci nigdy nie były wypowiedziane. Teraz dostały głos. – Patrycja Dołowy we Wprost

Magdalena Kicińska

Reporterka, redaktorka naczelna „Pisma. Magazynu Opinii”, publikuje m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Polityce”, „Tygodniku Powszechnym”. Absolwentka i wykładowczyni Polskiej Szkoły Reportażu. Laureatka Grand Press 2017 w kategorii wywiad. Nominowana do Nagrody im. Teresy Torańskiej i Mediatorów 2016. Autorka książki „Pani Stefa” (Czarne, 2015), za którą otrzymała Nagrodę Literacką Miasta Stołecznego Warszawy 2016 oraz Poznańską Nagrodę Literacką – Stypendium im. Stanisława Barańczaka 2016 dla młodego twórcy, nominowano ją także do Nagrody Gryfia i Nagrody Conrada. Współautorka (z Marcinem Dziedzicem) książki „Teraz ’43. Losy” (Wielka Litera, 2018). W 2018 roku ukazał się zbiór reportaży „Przecież ich nie zostawię” (wyd. Czarne), którego była współautorką i współredaktorką.

W lutym 2019 ukazały się „Środki transportu” (Wyd. Literackie), jej poetycki debiut.

Recenzje:

,,Pani Sfera”

,,Opowieść Kicińskiej ukazuje kobietę, która uczyniła pracę treścią swojego istnienia. Jej życie to esencja czynnego feminizmu, który przez dzisiejsze skrajnie katolickie środowiska uparcie łączony jest z takimi „wartościami” jak egoizm czy hedonizm. Życie Pani Stefy wymyka się jednak tak prostym podziałom.” więcej

,,Ten doskonały reportaż, który liczy sobie prawie trzysta stron wypełniony jest opowieściami i wspomnieniami tych, którzy Stefę znali. Listy Wilczyńskiej, jej artykuły — ta piękna kobieta, która nie żyje od zbyt dawna ma szansę znów przemówić, tym razem w głowach czytelników. „Pani Stefa” pozbawiona jest banałów i niepotrzebnego patosu — to tylko ja się tak rozczulam – ale właśnie dlatego, że przestawia osobę z krwi i kości, trafia tak głęboko. Pisze Aleksandra Kostrzewa w Onet Kultura” więcej

,,Dom w butelce”

,,Autorki zadają trafne pytania, ale nie zapominają o szacunku, który należy mieć do kogoś, kto decyduje się opowiedzieć o swojej przeszłości. Przeszłości trudnej, której daleko do szczęścia, a blisko do traumy. Dzięki ich pracy oraz odwadze dwunastu osób dostajemy smutny obraz rzeczywistości, jaka miejsce ma tuż obok. Tym razem odwrócenie wzroku i udawanie, że problemu nie ma, staje się jednak niemożliwe. Stajemy twarzą w twarz z wspomnieniami milczących dzieci, buntujących się nastolatków i dorosłych niepotrafiących poradzić sobie z ranami, ale znajdujących w sobie siłę, by spróbować zawalczyć o siebie na różne – mniej lub bardziej skuteczne — sposoby. […] Historii jest wiele, a każda jest nieco inna, ale wszystkie warte są poznania. Bo otwierają oczy.”    Nakanapie.pl

,,Dom w butelce nie jest łatwą książką, bo uświadamia, ile złego dzieje się w naszych domach. Picie ma różne oblicza – nie tylko to biedne, brudne i związane z bezdomnością. Druga twarz ujawnia się w domach zasobnych oraz dotyczy osób wykonujących powszechnie szanowane zawody. Właśnie dlatego uważam, że książkę powinni przeczytać wszyscy.” Anna Kazior, writerat.pl

Wywiady:

Gdy pisałam Panią Stefę, zaklinałam się, że, po pierwsze, nie napiszę już żadnej książki w ogóle, a po drugie, że jeśli jakimś cudem jednak się na to zdecyduję – na pewno nie będzie to reportaż historyczny. Nie najlepiej u mnie z konsekwencją. Ważne są po prostu i rezonują ze mną bardziej niż inne historie, które nie zostały opowiedziane. Historia zawsze mnie interesowała. Mam skłonność do patrzenia raczej wstecz niż do przodu. I do smucenia się.  Z Magdaleną Kicińską w Krytyce Politycznej rozmawia Magda Majewska.

Na tym nam zależało: patrzysz na przedwojenne zdjęcie zrobione nad Wisłą, w trakcie żydowskiego święta Rosz Haszana, i widzisz to samo nabrzeże, dzisiejszy most Gdański z napisem „Miło cię widzieć”. Tylko ludzi nie ma, a raczej jest ich nieobecność. To robi wrażenie. O książce „Teraz’43” w Gazecie Wyborczej

,,Dom w butelce”

,,Nie mogę też sobie przypomnieć dokładnie, kiedyśmy się najpierw zwąchały, a potem powstał pomysł napisania razem książki. Ja miałam największy moment mobilizacji, kiedy dwa lata temu mój ojciec ciężko zachorował. Wtedy poczułam, że to, że on umiera, to czas, żeby po raz kolejny, po wszystkich terapiach, wrócić do tematu naszej relacji. Próbowałam z nim rozmawiać, ale nie bardzo chciał tę rozmowę podjąć. Może nie umiał. Wtedy czułam się w tym temacie silniejsza, myślałam, że sprawa już jest  przerobiona. Ale nie jest.

Teraz na moje emocje, które są tu mniej ważne, nakłada się poczucie odpowiedzialności za rozmówców. Wiem, że dla jednej z tych osób opowiedzenie historii mnie było tym „pierwszym razem”. No i wiadomo, jacy ludzie bywają w internecie czy na spotkaniach autorskich: boję się, że nasi rozmówcy przeczytają o sobie w sieci coś przykrego, że ktoś oceni ich doświadczenie. Ocena naszej książki mnie tak nie stresuje, zrozumiem, jeśli komuś się nie spodoba, ma prawo. Ale czuję się w dużo większym stopniu niż kiedykolwiek odpowiedzialna za moich rozmówców.”   Vogue.pl

Piotr Oleksy

Click here for bio in English

Piotr Oleksy – urodził się w 1986 r. w Pleszewie, lecz wychował i dorastał we wsi Lubin na wyspie Wolin. Jest historykiem i wschodoznawcą, pracuje na Wydziale Historycznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, współpracuje z Tygodnikiem Powszechnym i Nową Europą Wschodnią. Od ponad dekady podróżuje po Europie Środkowej i Wschodniej obserwując jak tworzą się nowe tożsamości. Stara się łączyć perspektywę miejsce zapomnianych przez Boga i historię ze światem wielkiej polityki. Chyba dlatego szczególnie upodobał sobie okolice historycznej Besarabii.

Jako praktyk kultury działał na wielu płaszczyznach: wydawał płyty muzyczne, tworzył gry edukacyjne i szlaki turystyczne, organizował konferencje, koncerty i festiwale. Cały czas dziwi się światu i próbuje się patrzeć na rzeczywistość oczami drugiego człowieka.

Organizuje i prowadzi spotkania literackie i panele dotyczące polityki, literatury i kultury rejonów wschodnich. W 2019 r. zainicjował w Poznaniu cykl spotkań „Spojrzenie na Wschód”, któremu partnerują CK Zamek i Instytut Wschodni Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od kilku lat bada, tłumaczy i promuje powojenną historię wysp Wolin, Uznam i Karsibór rozwijając platformę Archipelag Pamięci (archipelag.edu.pl).

Piotr Oleksy jest autorem brawurowego reportażu „Naddniestrze. Terror tożsamości” (wyd. Czarne 2018), o którym pasjonująco opowiada. W czerwcu 2021 r. ukazała się jego książka “Wyspy odzyskane. Woli i nieznany archipelag”. Najnowsza, ”Odłamki gwiazd. Podróż do latarni morskich”, ukazała się w styczniu 2025 roku, w nowej serii wydawnictwa Domu Literatury – 150K.

Recenzje:

„Naddniestrze. Terror tożsamości”

,,Naddniestrze – kraina dziwów i kontrastów. Kiedyś ojczyzna strachów i upiorów, o których pisał już Henryk Sienkiewicz w Trylogii , dziś miejsce pełne zaskakujących paradoksów: bo choć to państwo nieuznawane, o przyszłości politycznej decyduje się tu przy urnie wyborczej. Choć to kraj, który powstał w obronie radzieckich wartości, ważniejsze niż ZSRR jest w nim Imperium Rosyjskie, a przywiązanie do „prawdziwej” mołdawskości doprowadziło do wojny z Republiką Mołdawii. Choć to miejsce silnych podziałów narodowościowych, to tu po raz pierwszy i ostatni w historii ramię w ramię walczyli ukraińscy nacjonaliści i rosyjscy imperialiści. Jak tak naprawdę wygląda naddniestrzańska codzienność? I co ją ukształtowało? Na te i inne pytania odpowiada Piotr Oleksy, ukazując całą paletę niewiarygodnych sprzeczności rządzących Naddniestrzem. Spotykamy tu watażków, gangsterów i gorących patriotów nieuznanego państwa, ale „jest tu też trochę jak w filmie polskim zdaniem Mamonia – spojrzysz w prawo, spojrzysz w lewo, nic się nie dzieje. Marazm i apatia – powie ktoś. Stabilność – stwierdzi ktoś inny”.więcej…

,,Oleksy przygląda się rozmaitym aspektom życia w parapaństwie, o którym na ogół albo wie się niewiele, albo poprzestaje się na stereotypach, jak ten mówiący o „poradzieckim skansenie”. Autor z jednej strony kreśli miejsce Naddniestrza w polityce międzynarodowej, a czytelnik dowiaduje się, dlaczego Polsce nie na rękę jest zjednoczenie Mołdawii (choć to najłatwiejszy w obszarze poradzieckim separatyzm do rozwiązania), czy czemu Naddniestrze reprezentuje Mołdawię na Eurowizji.” więcej…

„Wyspy odzyskane. Wolin i nieznany archipelag”

,,Książka Piotra Oleksego „Wyspy odzyskane” to nie tylko opowieść o okrucieństwie i bestialstwie przełomu lat 40. i 50., czyli okresie słusznie minionym, czy absurdach późniejszego PRL-u. Ciągnie się do dzisiaj, co nadzwyczaj słuszne, żeby objaśnić czytelnikom ten wyspiarski, północno-zachodni, najdalszy skrawek Polski, dostrzegając jego cierpienie, nadzieję, specyfikę i egzotykę.” więcej…

,,Oleksy kreśli impresjonistyczną biografię polskiego archipelagu, Rzeczpospolitej wyspiarskiej, bieguna Polski odrzańskiej. To nie jest książka lokalna, sentymentalna Heimatliteratur, tylko opowieść uniwersalna w swojej wyjątkowości, w której jest miejsce i na podpitego awanturnika Jana Papugę, i na rybaka Siwego Flaka, i na boga Trygława, i na wypędzonych Niemców, i na tajemnicze księstwo Gryfitów. Oleksy łączy charyzmaty historyka i reportera, węszy po czystych archiwach i brudnych portach, a wszystko to w miejscu, gdzie doszło do jednego z najdziwniejszych eksperymentów demograficznych w dziejach. Zmusza czytelnika do opuszczenia dobrze wyjeżdżonych intelektualnych kolein i zdania sobie sprawy, że nie ma jednej Polski, a jest wiele Polsk!” – Zbigniew Rokita

Wywiady:

Mierzenie “ilości” Rosji w Naddniestrzu to rzecz jasna jak mierzenie ilości cukru w cukrze. Czasem, kiedy słyszę lub czytam komentarze publicystów, że “Kreml umocnił się w Naddniestrzu”, to nie mogę powstrzymać uśmiechu, bo chyba już bardziej umocnić się nie da. Co oczywiste, Naddniestrze jest dla Rosji przyczółkiem politycznym i wojskowym, choć w moim odczuciu nawet bardziej politycznym.  więcej…

Jest to państwo w tym sensie, że spełnia większość funkcji państwa. Ma swój rząd, pocztę, granicę, wojsko, policję, system podatkowy – powiedział i podkreślił, że “nikt w Europie i na świecie, nawet Rosja” nie uznaje jego legalności. – mówi Piotr Oleksy na antenie pierwszego programu Polskiego Radia. więcej… 

Mikołaj Grynberg

Click here for bio in English

Pisarz i fotograf, z wykształcenia psycholog. Autor albumów „Dużo kobiet” (2009) i „Auschwitz – co ja tu robię?” (2010). Jego zdjęcia były prezentowane niemal na całym świecie. Wydał zbiory rozmów „Ocaleni z XX wieku” (2012). „Oskarżam Auschwitz. Opowieści rodzinne” (2014) i „Księga wyjścia” (2018) oraz dwa tomy opowiadań: „Rejwach” (2017), który był nominowany do Nagrody Literackiej Nike i Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus a jego amerykańskie wydanie w przekładzie Seana Gaspera Bye znalazło się w finale National Jewish Book Awards 2022 oraz było nominowane do The Sami Rohr Prize for Jewish Literature oraz „Poufne” (2020). W 2021 roku zadebiutował jako reżyser filmem dokumentalnym „Dowód tożsamości” wyprodukowanym przez Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Od lat zajmuje się problematyką i historią polskich Żydów w XX wieku zadając sobie i swoim rozmówcom pytania o to, jak to jest być Żydem w Polsce i co to tak naprawdę znaczy. Od kilku lat prowadzi warsztaty pisania historii osobistych.
W lipcu, nakładem Wydawnictwa Agora, ukazała się jego najnowsza książka: “Jezus umarł w Polsce”.

 

Jezus umarł w Polsce

“Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat”
Tu była cisza spokój, ptaszki śpiewały, aż któregoś dnia zamiast ptaszków usłyszeliśmy dźwięki helikopterów. Potem zaczęło się znajdować buty i ubrania. Potem ludzi.
Nikt z bohaterek i bohaterów tej książki nie wiedział, co ich czeka, kiedy pierwszy raz zdecydowali się pomóc uchodźcom. Nie wiedzieli, że będą musieli ukrywać się nie tylko przed służbami państwa, ale również przed swoimi sąsiadami. Że pomaganie nada ich życiu największy sens, ale też odbierze spokój, życie rodzinne, czasami pracę, wypali w nich nieusuwalne emocjonalne piętno. Tymczasem państwo polskie wciąż nie umie zapobiec kryzysowi humanitarnemu na granicy białoruskiej, bo wybiera rozwiązania siłowe zamiast sięgać po systemowe. Konsekwencją tego są dziesiątki ofiar, o których już dzisiaj wiemy i setki, o których dowiemy się w przyszłości.
Ludzie, których głosy wybrzmiewają w tej książce, wzięli odpowiedzialność za tę sferę, która została porzucona przez państwo. Dzisiaj są obiektami prześladowań, kiedyś będą kolejnym w historii Polski listkiem figowym. Wyznawcy boga, honoru i ojczyzny ich właśnie będą niedługo nosić na sztandarach. By zapomnieć o hańbie polskich służb, im właśnie będą budować pomniki, ale znowu będzie za późno.

 

Recenzje:

,,Poufne”

Mikołaj Grynberg napisał książkę, w której są akapity, których się długo nie zapomina.
Brutalnie szczera, bolesna, pełna wisielczego humoru i grozy. Do dykcji autora chwilę trzeba się przyzwyczaić, na początku robi wrażenie zbyt prostej, jakby nadmiernie anegdotycznej, trochę nastawionej na wic, ale później śmiech grzęźnie w gardle. Zdaniem Szota

„Oskarżam Auschwitz. Opowieści rodzinne”

Jednak jak pokazuje ta porażająca książka, drugie pokolenie dźwiga wielki ciężar. Książka wyjaśnia im, dlaczego czują się inni, Polakom pozwala wejść w skórę ludzi, których całe życie jest naznaczone strachem. Żydom amerykańskim, którzy uważają, że w Polsce nie można być Żydem, pokazuje, że tutaj daje się żyć. więcej…

,,Rejwach”

Wspólnym mianownikiem tych opowieści jest Polska i Polacy – nasz stosunek do Holokaustu, do (nie)obecności Żydów, do przeszłości ale i współczesnej historii. Bohaterowie opowiadań Grynberga – tak Polacy jak i Żydzi – nie mogą bez siebie żyć, jak mówi jeden z nich: “Jestem Żydem, w którym żyje Żyd, i Żydem, który nie istnieje bez tego Polaka”. Polscy rozmówcy żyją nienawiścią do Żydów, ale i specyficzną tęsknotą, wyobrażoną przedwojenną wspólnotą. Tu się wszystko miesza. Grynberg fantastycznie pokazał jak skomplikowany jest stosunek Polaków do Żydów i jak głęboko zakorzenione są antysemickie postawy. więcej…

Wywiady:

Nie da się zrozumieć, jak z osobna zostało zabitych sześć milionów ludzi. I nie da się skonfrontować ze smutkiem, który po nich pozostał. Powoli zaczynam rozumieć, że może to, co robię, to sposób przeżywania żałoby – mówi autor „Poufnego”  Dwutygodnik

Myślę, że tajemnicą toksycznych relacji społecznych jest tabu. Jeśli jesteśmy w stanie mówić wprost o tym, co się wydarzyło, to nawet jeśli w trakcie jest ciężko, w końcu można znaleźć spokój. Ale tu wszystko, co związane z Żydami, jest tabu. No, może poza „Skrzypkiem na dachu” i Jankielem – Mikołaj Grynberg w rozmowie z Michałem Okońskim w Tygodniku Powszechnym. więcej…

– Nie wyjadę z Polski, to jest mój kraj. Nie ma innego, który jest bardziej mój. Bywa dla mnie okrutny jak teraz, ale zdecydowałem się tak właśnie żyć. Nie mam innej ojczyzny – mówi Mikołaj Grynberg. więcej…

Michał Nogaś rozmawia z Grynbergiem nie tylko o jego najnowszej publikacji. To spotkanie w Radiu Książki jest także powrotem do „Rejwach”, poprzedniej książki autora, w której bohaterowie opowiadali między innymi, co oznacza dziś bycie polskim Żydem, dlaczego niektórzy z nich przez całe życie ukrywali ten fakt przed najbliższymi? więcej…

,,Jezus umarł w Polsce”

Jezus – Issa Jerjos – był Syryjczykiem, chrześcijaninem, miał 24 lata. Zmarł jesienią ubiegłego roku na polu we wsi Klimówka na Podlasiu, pochowano go na cmentarzu prawosławnym w Sakach. Jest jedną z czterdziestu pięciu osób na liście tych, którzy szukali lepszego świata i umarli na polsko-białoruskiej granicy. Tych, których śmierć udokumentowano do chwili zamknięcia pracy nad książką. Listę zamyka suche zdanie: „Na prośbę bliskich Grupa Granica wciąż poszukuje 344 osób zaginionych”.  więcej…

,,Na moich oczach działy się rzeczy, które prowadziły prosto do moich historii rodzinnych, do Holokaustu. I ja wiem, że to nie jest tak, że jak raz się stało, już się nigdy więcej nie powtórzy. Ale widzę teraz, jak to jest sprytnie zrobione, że tuż koło nas dzieje się zło. Dwie i pół godziny od mojego domu zabijają ludzi, ale nikt o tym nie mówi, nie pisze, jest cisza. Dwie i pół godziny samochodem. I ukrywa się tam ludzi, matki zakrywają dzieciom usta w lesie, żeby nie płakały, bo je mundurowi usłyszą. To budzi we mnie taką złość, z którą dotychczas nie miałem w życiu kontaktu.”, mówi autor książki więcej…