Informacje dodatkowe

Publikacje

Maciej Robert

Click here for bio in English

Klicken Sie hier für die bio auf Deutsch

 

Eseista, poeta, krytyk literacki i filmowy, redaktor. Ostatnio opublikował książkę eseistyczno-reporterską Rzeki, których nie ma (Czarne 2023), wybór wierszy Skontrum.2003-2023 (WBPiCAK 2023) oraz poemat śnieg (Warstwy 2022). Na swoim koncie ma również pracę krytyczną Perełki i Skowronki. Adaptacje prozy Bohumila Hrabala oraz książki poetyckie: Pora deszczu, Puste pola, Collegium Anatomicum, Księga meldunkowa, Nautilus, Demologos, Superorganizm, Co mogło pójść nie tak.

 

Rzeki, których nie ma. 

Rzeka, której nie ma, może (nie) istnieć na wiele sposobów. Może to być rzeka, która wysycha okresowo albo wyschła ostatecznie. Może to być rzeka pojawiająca się jedynie w historycznych opisach. Zamieniona w ściek, wciśnięta w kanał, zasypana piachem, zabetonowana lub zanieczyszczona tak bardzo, że trudno rozpoznać w niej rzekę. Może to być rzeka wymyślona. Rzeka zapomniana, której ślady znajdujemy w nazwach ulic czy niespodziewanych nierównościach terenu. Rzeki znikają od zawsze, ale jeszcze nigdy nie znikały tak szybko jak dziś. Zostawiają po sobie dotkliwy brak, pustkę, melancholię i widmo nieuniknionej katastrofy.

Maciej Robert poszukuje zagubionych rzek w swoim mieście, ale jego pasja nie ogranicza się do Łodzi. W każdym zakątku Polski, w którym się znajdzie, brodzi w rzekach tak małych, że nie mają nawet imienia, w potokach, strumieniach, strugach i rowach wypełnionych błotem. Snuje się także nad brzegami Wisły, Renu, Cisy czy Dunaju, tropi rzeki opisywane przez innych.

Niektóre z rzecznych bohaterek tej książki niosą w sobie pamięć tragedii, których były świadkami. Inne szemrzą cicho swoje historie i przepowiadają przyszłość.

 

Recenzje

,,Nie ma lepszego miejsca do napisania takiej książki. Łódź – „bezrzeczne” miasto na wododziale rzędu pierwszego. Stąd Maciej Robert spogląda w głąb dorzeczy dwóch największych polskich rzek – Wisły i Odry. A potem wyrusza w drogę. Z erudycją odczytuje pejzaż i teksty kultury. Od razu też, jeszcze w czasie czytania, chce się ruszyć za nim. Nad Sztołę, „którą wyłączono”, Mokrą, którą wymyślono, nad Pabiankę, Łódkę, Małą, nad Ren i Pełtew. Robert zachęca nas do patrzenia na rzeki. Póki je jeszcze mamy.” – Filip Springer

,,Jest to książka absurdalna i w swej absurdalności wspaniała; jest przeładowana dygresjami i w tych dygresjach imponująca; jest całkowicie niepotrzebna oraz bardzo potrzebna zarazem.” – Piotr Gociek

,,Robert nie jest w tej książce poetą jednego tonu czy jednego stylu. Jego książka jest wielostylistyczna i wielogłosowa, a nawet ostentacyjnie rozstrojona i przypadkowa, jakby autor włączył do niej nie tylko skończone zapisy, ale również notatki, rzeczy powstałe pod wpływem impulsu, nad którymi można by jeszcze pracować lub których obecność w tomie można by rozważyć. Z tego punktu widzenia tytuł całości – Superorganizm – daje się czytać w trybie autoironicznym: poeta wcale nie chce być „super”, nie dąży do perfekcji, nie poświęca nadmiernie wiele czasu na „organizację” tego, co powstaje. Im mniej napinania się, tym lepiej.” – Wojciech Bonowicz

Wywiady

Słowa skierowane do dziecka mają ogromną moc. Ciążą na całym moim życiu. Sama potencjalność tego, że mogło się wydarzyć najgorsze, nie daje spokoju. – Maciej Robert w rozmowie o “Śniegu” w Tygodniku Powszechnym