Reporterka, redaktorka naczelna „Pisma. Magazynu Opinii”, publikuje m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Polityce”, „Tygodniku Powszechnym”. Absolwentka i wykładowczyni Polskiej Szkoły Reportażu. Laureatka Grand Press 2017 w kategorii wywiad. Nominowana do Nagrody im. Teresy Torańskiej i Mediatorów 2016. Autorka książki „Pani Stefa” (Czarne, 2015), za którą otrzymała Nagrodę Literacką Miasta Stołecznego Warszawy 2016 oraz Poznańską Nagrodę Literacką – Stypendium im. Stanisława Barańczaka 2016 dla młodego twórcy, nominowano ją także do Nagrody Gryfia i Nagrody Conrada. Współautorka (z Marcinem Dziedzicem) książki „Teraz ’43. Losy” (Wielka Litera, 2018). W 2018 roku ukazał się zbiór reportaży „Przecież ich nie zostawię” (wyd. Czarne), którego była współautorką i współredaktorką.
W lutym 2019 ukazały się „Środki transportu” (Wyd. Literackie), jej poetycki debiut.
Recenzje:
,,Pani Sfera”
,,Opowieść Kicińskiej ukazuje kobietę, która uczyniła pracę treścią swojego istnienia. Jej życie to esencja czynnego feminizmu, który przez dzisiejsze skrajnie katolickie środowiska uparcie łączony jest z takimi „wartościami” jak egoizm czy hedonizm. Życie Pani Stefy wymyka się jednak tak prostym podziałom.” więcej
,,Ten doskonały reportaż, który liczy sobie prawie trzysta stron wypełniony jest opowieściami i wspomnieniami tych, którzy Stefę znali. Listy Wilczyńskiej, jej artykuły — ta piękna kobieta, która nie żyje od zbyt dawna ma szansę znów przemówić, tym razem w głowach czytelników. „Pani Stefa” pozbawiona jest banałów i niepotrzebnego patosu — to tylko ja się tak rozczulam – ale właśnie dlatego, że przestawia osobę z krwi i kości, trafia tak głęboko. Pisze Aleksandra Kostrzewa w Onet Kultura” więcej
,,Dom w butelce”
,,Autorki zadają trafne pytania, ale nie zapominają o szacunku, który należy mieć do kogoś, kto decyduje się opowiedzieć o swojej przeszłości. Przeszłości trudnej, której daleko do szczęścia, a blisko do traumy. Dzięki ich pracy oraz odwadze dwunastu osób dostajemy smutny obraz rzeczywistości, jaka miejsce ma tuż obok. Tym razem odwrócenie wzroku i udawanie, że problemu nie ma, staje się jednak niemożliwe. Stajemy twarzą w twarz z wspomnieniami milczących dzieci, buntujących się nastolatków i dorosłych niepotrafiących poradzić sobie z ranami, ale znajdujących w sobie siłę, by spróbować zawalczyć o siebie na różne – mniej lub bardziej skuteczne — sposoby. […] Historii jest wiele, a każda jest nieco inna, ale wszystkie warte są poznania. Bo otwierają oczy.” Nakanapie.pl
,,Dom w butelce nie jest łatwą książką, bo uświadamia, ile złego dzieje się w naszych domach. Picie ma różne oblicza – nie tylko to biedne, brudne i związane z bezdomnością. Druga twarz ujawnia się w domach zasobnych oraz dotyczy osób wykonujących powszechnie szanowane zawody. Właśnie dlatego uważam, że książkę powinni przeczytać wszyscy.” – Anna Kazior, writerat.pl
Wywiady:
Gdy pisałam Panią Stefę, zaklinałam się, że, po pierwsze, nie napiszę już żadnej książki w ogóle, a po drugie, że jeśli jakimś cudem jednak się na to zdecyduję – na pewno nie będzie to reportaż historyczny. Nie najlepiej u mnie z konsekwencją. Ważne są po prostu i rezonują ze mną bardziej niż inne historie, które nie zostały opowiedziane. Historia zawsze mnie interesowała. Mam skłonność do patrzenia raczej wstecz niż do przodu. I do smucenia się. Z Magdaleną Kicińską w Krytyce Politycznej rozmawia Magda Majewska.
Na tym nam zależało: patrzysz na przedwojenne zdjęcie zrobione nad Wisłą, w trakcie żydowskiego święta Rosz Haszana, i widzisz to samo nabrzeże, dzisiejszy most Gdański z napisem „Miło cię widzieć”. Tylko ludzi nie ma, a raczej jest ich nieobecność. To robi wrażenie. O książce „Teraz’43” w Gazecie Wyborczej
,,Dom w butelce”
,,Nie mogę też sobie przypomnieć dokładnie, kiedyśmy się najpierw zwąchały, a potem powstał pomysł napisania razem książki. Ja miałam największy moment mobilizacji, kiedy dwa lata temu mój ojciec ciężko zachorował. Wtedy poczułam, że to, że on umiera, to czas, żeby po raz kolejny, po wszystkich terapiach, wrócić do tematu naszej relacji. Próbowałam z nim rozmawiać, ale nie bardzo chciał tę rozmowę podjąć. Może nie umiał. Wtedy czułam się w tym temacie silniejsza, myślałam, że sprawa już jest przerobiona. Ale nie jest.
Teraz na moje emocje, które są tu mniej ważne, nakłada się poczucie odpowiedzialności za rozmówców. Wiem, że dla jednej z tych osób opowiedzenie historii mnie było tym „pierwszym razem”. No i wiadomo, jacy ludzie bywają w internecie czy na spotkaniach autorskich: boję się, że nasi rozmówcy przeczytają o sobie w sieci coś przykrego, że ktoś oceni ich doświadczenie. Ocena naszej książki mnie tak nie stresuje, zrozumiem, jeśli komuś się nie spodoba, ma prawo. Ale czuję się w dużo większym stopniu niż kiedykolwiek odpowiedzialna za moich rozmówców.” Vogue.pl